W ubiegły czwartek (15 grudnia) odbył się zarząd PZPN, na którym - jak dowiedział się Roman Kołtoń z Interii - członkowie władz związku usłyszeli, co działo się w reprezentacji Polski na Mistrzostwach Świata 2022.
"O wpół do trzeciej nad ranem w Katarze po meczu Argentyna - Polska (2:0 - przyp. red.) doszło do wezwania przez Czesława Michniewicza liderów drużyny. Miałem wrażenie, że kapitan zespołu Robert Lewandowski był zażenowany tą sytuacją" - zdradził Jakub Kwiatkowski, cytowany przez Interię.
Menedżer kadry Polski i rzecznik prasowy PZPN dodał, że to właśnie w nocy z 30 listopada na 1 grudnia asystent selekcjonera, Kamil Potrykus, został zobowiązany do... zbierania numerów kont reprezentantów, by przelew premii (pieniądze w kwocie 30-50 mln złotych za wyjście z grupy miał obiecać premier Mateusz Morawiecki - więcej TUTAJ), nastąpił jak najszybciej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nagranie Lewandowskiego hitem sieci. Kapitan nie próżnuje
"Aż się wierzyć nie chce, że miałoby to nastąpić między meczami z Argentyną - ostatnim w grupie i z Francją, tym w 1/8 finału. Kwiatkowski był tak konkretny w swojej narracji, że członkowie zarządu oniemieli" - podsumowuje Kołtoń.
Wygląda na to, że na linii Michniewicz-Kwiatkowski jest już otwarty konflikt. Wcześniej trener zaatakował menedżera zespołu narodowego, mówiąc na zarządzie, że na MŚ w Katarze Polska odniosła sukces, ale... "popełniony został błąd w komunikacji".
Po ataku na Kwiatkowskiego iskrzy podobno w samej reprezentacji. Jak podkreśla Kołtoń, na grupie Whats App, gdzie komunikują się zawodnicy, wrze. Reprezentanci mieli bardzo źle odebrać wypowiedź Michniewicza, w której skrytykował rzecznika prasowego.
"Co postanowi Kulesza (ws. przyszłości Michniewicza - przyp. red.), dowiemy się w środę 21 grudnia. 'Najpóźniej w czwartek, 22 grudnia - słyszę z otoczenia prezesa PZPN" - informuje na koniec Kołtoń.
Zobacz:
Kadra dzieliła pieniądze, których nie miała. Skąd ten pośpiech? [OPINIA]