Łukasz Piszczek ostatnie spotkanie w barwach Borussii Dortmund rozegrał pod koniec maja 2021 roku. Mecz z Bayerem Leverkusen był po prostu dla niego wyjątkowy - przed pierwszym gwizdkiem otrzymał kwiaty, podziękowania i specjalną fotografię.
Gdy schodził z boiska, koledzy z drużyny ustawili szpaler. Od tamtego czasu nikt nie chciał przejąć po nim numeru "26". Wyzwania podjął się Julian Ryerson, którego transfer niemiecki klub ogłosił za pośrednictwem oficjalnego portalu.
Norweski boczny obrońca należy do zawodników uniwersalnych - może grać bowiem na każdej pozycji w defensywie. Borussia Dortmund zareagowała tym samym na kontuzję Thomasa Meuniera. Warto wspomnieć, że nowy piłkarz kosztował jedyne pięć milionów euro.
ZOBACZ WIDEO: Tyle chce zarabiać Josue w Legii. Oczekuje podwyżki
Na temat jego dobrych stron nieco więcej powiedział dyrektor sportowy klubu, Sebastian Kehl. - Przed nami wielkie wyzwania sportowe, do których potrzebujemy stabilności w obronie. Julian Ryerson jest inteligentnym i w pozytywnym sensie bardzo agresywnym defensywnym zawodnikiem - mówił, cytowany przez bvb.de.
- Naprawdę podoba nam się jego profil, charakter i chęć zejścia z boiska jako zwycięzca za wszelką cenę. Co więcej, może być ustawiany zarówno z prawej, jak i lewej strony w czwórce i trójce obrońców, co daje jemu i nam dodatkową elastyczność. Z niecierpliwością czekamy na Juliana i cieszymy się, że udało nam się zrealizować ten transfer w tak krótkim czasie - dodał.
Julian Ryerson jest dobrze znany kibicom Bundesligi, ponieważ od 2018 roku grał w barwach Unionu Berlin. Defensor ma też występy w seniorskiej reprezentacji Norwegii, a konkretnie piętnaście spotkań.
Zobacz też:
Włoskie media bez litości dla Polaka. Był najsłabszy w zespole
Pierwsza taka nominacja z Polski. "Tymi nożycami zapisałem się w historii futbolu"