Mieli rozegrać mecz z rosyjskim klubem i nagle zadzwonił telefon. Nie zgadniesz, co się potem stało

Instagram / oficjalny profil / Zawodnik klubu SC Otelul Galati
Instagram / oficjalny profil / Zawodnik klubu SC Otelul Galati

Turecka Antalya miała być miejscem sparingu drużyn z Rosji i Rumunii. Nic z tego nie wyszło. Wystarczyło kilka telefonów, żeby rozzłościć Rosjan. Ci domagają się odszkodowania, rywale z tego kpią.

Odkąd Władimir Putin 24 lutego 2022 roku rozpoczął bombardowanie Ukrainy, niemal cały świat zjednoczył się przeciwko Rosji. Przez decyzje swojego prezydenta rosyjski sport niemal w całości został usunięty z międzynarodowej rywalizacji.

Dotyczy się to m.in. klubów czy reprezentacji piłkarskich. Te nie mają nawet z kim zagrać meczów towarzyskich.

I tak 1 lutego Jenisej Krasnojarsk w Turcji miał rozegrać sparing z rumuńską ekipą Otelul Galati. Gdy zawodnicy byli już na stadionie, Rumuni nagle spakowali się i oznajmili, że meczu nie będzie.

ZOBACZ WIDEO: Milioner zachwycił się Łodzią. "Ktoś musi powiedzieć, że Polska nie jest dzikim krajem"

Zaskoczenia nie krył trener ekipy z Krasnojarska Aleksey Ivakhov. - Podpisaliśmy z nimi kontrakt na mecz. Zapewniono nas, że wszystko będzie dobrze - przyznał cytowany przez "Sport Express".

Ten przyznał, że Rumuni rozpoczęli już rozgrzewkę, gdy nagle zadzwoniły telefony. - Przebrali się i wsiedli z powrotem do autokaru. Potem powiedzieli: "Przykro nam, ale Rumuński Związek Piłki Nożnej zabronił nam gry, grozi nam dyskwalifikacja" - stwierdził.

"Ze względu na ograniczenia nałożone na rosyjskie drużyny w rozgrywkach międzynarodowych mecz Galati Steel SC - Jenisej Krasnojarsk został odwołany" - napisano natomiast w mediach społecznościowych rumuńskiego klubu.

Na klubowej stronie pojawił się z kolei specjalny komunikat w tej sprawie. Odniesiono się w nich do słów Ivakhova.

"Nasz klub nie był w żaden sposób zagrożony przez Rumuńską Federację Piłki Nożnej, wręcz przeciwnie, działacze FRF szybko odpowiedzieli na nasze prośby o wyrażenie opinii na temat możliwości rozegrania meczu towarzyskiego z rosyjską drużyną" - napisano w treści.

"Klub postanowił odwołać ten mecz, aby nie narażać się na sankcje ze strony UEFA lub FIFA - sankcje o charakterze sportowym lub finansowym - które zagroziłyby realizacji celu na ten sezon" - czytamy dalej.

"Zwracamy również uwagę, że między obydwoma klubami nie została podpisana żadna umowa, więc oświadczenia przedstawicieli zespołu Jenisej są całkowicie bezpodstawne, a żądania ewentualnego odszkodowania nie mają podstawy prawnej" - zakończono.

Zobacz także:
Ważne decyzje Polaków. Co na to Santos?
Zalewski wbił szpilę Mourinho. "40 lat temu było inaczej..."