Henning Berg jest dobrze znany polskim kibicom z kilku powodów. Po pierwsze miał okazałą karierę piłkarską, okraszoną między innymi mistrzowskimi tytułami Anglii z Blackburn Rovers i Manchesterem United.
Następnie dał się poznać z niezłej strony jako szkoleniowiec, prowadząc między innymi Legię Warszawa po mistrzostwo i Puchar Polski.
Obecnie Berg prowadzi cypryjski Pafos FC, z którym zajmuje trzecie miejsce w tabeli.
100-krotny reprezentant Norwegii śledzi też oczywiście to co się dzieje w europejskich pucharach, a tu w czwartek kilka ciekawych spotkań, jak choćby Manchesteru United z Barceloną w Lidze Europy czy FK Bodo/Glimt z Lechem Poznań w ramach Ligi Konferencji UEFA.
ZOBACZ WIDEO: Niemoc Lewandowskiego w ostatnich meczach. "Złość rośnie"
Przed tymi spotkaniami WP SportoweFakty rozmawiały z trenerem, który przed podjęciem pracy w Pafos sięgnął też po mistrzostwo Cypru z Omonią Nikozja.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Barcelona zmierzy się z Manchesterem United. Niby to tylko Liga Europy, a para jak z Ligi Mistrzów.
Henning Berg, były piłkarz m.in. Manchesteru United (1997-2000), były trener Legii Warszawa (grudzień 2013 - październik 2015), obecnie szkoleniowiec cypryjskiego Pafos:
Dokładnie. Dla Ligi Europy, dla prestiżu tych rozgrywek, mieć taką parę to świetna sprawa. Patrząc na historię tych drużyn, ich dorobek, oczywiste jest, że bardziej nam wszystkim kojarzą się z Ligą Mistrzów. Zresztą, nie ma co ukrywać - obie wolałyby tam wciąż być. Ale wiadomo, że kluby przechodziły w ostatnich latach spory kryzys i w jakimś sensie właśnie dlatego grają w LE, a nie w LM. Jednak wydaje mi się, że zarówno Barcelona, jak i Manchester United najgorsze mają już za sobą. Znów idą do góry.
Ten dwumecz ma faworyta?
Według mnie te zespoły są dość wyrównane, ale za faworyta uznałbym jednak Barcelonę. Ze względu na Roberta Lewandowskiego. Bo on jest po prostu gwarancją goli. Do tego Pedri, Gavi... Robert jest otoczony piłkarzami kochającymi techniczny futbol, potrafiącymi dryblować. I widać, że on od samego początku się z nimi dobrze rozumie. Widać też, że Xavi wie, jak ma grać jego zespół i piłkarze też wiedzą, bo świadczą o tym ich ostatnie wyniki.
Manchester?
Ostatnio stał się bardziej stabilny, bardziej powtarzalny, systematyczny. Nie ma już w tym klubie tak wielkich wahań jak jeszcze niedawno. Dzięki temu mentalność piłkarzy MU znów jest silniejsza. No i nie zapominajmy, że też mają piłkarzy, jak Rashford, którzy potrafią zadecydować o wyniku meczu. A do tego Casemiro, według mnie ich najważniejszy transfer w ostatnim czasie, bo Manchester potrzebował takiego piłkarza na taką pozycję. Kogoś takiego im właśnie brakowało. A do tego chciałbym pochwalić Lisandro Martineza. Ok, może jest mały, ale spisuje się bardzo dobrze.
Niektórzy mówią, że najlepsze, co mogło się przydarzyć MU, to odejście Cristiano Ronaldo. Jakkolwiek dziwnie mogłoby by to zabrzmieć.
Nie byłem ostatnio w szatni Manchesteru United, więc trudno mi powiedzieć, jak to wyglądało od środka. Dwie rzeczy nie ulegają jednak wątpliwości: Cristiano Ronaldo bywał najlepszym piłkarzem świata, ale już nim nie jest. Co zresztą nie jest niczym złym, bo nikt nie będzie wiecznie najlepszy.
Patrząc z boku, wygląda to tak, że to była najlepsza decyzja dla obu stron. Dla Cristiano, że już nie jest piłkarzem MU, i dla klubu, bo może budować zespół w oparciu o innych, młodszych, inaczej grających zawodników. Moim zdaniem to rozstanie wyszło wszystkim na dobre.
Jeśli chodzi o Manchester, to sporo zastrzeżeń było między innymi do obrony.
Ale według mnie defensywa wygląda ostatnio lepiej. Chwaliłem już Martineza. Do tego Varane, który przecież wygrywał mistrzostwo świata z Francją, a jeśli nie ma kontuzji, to potrafi grać na świetnym poziomie. Następnie wspomniany Casemiro, który z tyłu potrafi bardzo pomóc. Plus Dialot, który też jest wartościowym piłkarzem. No i De Gea. Owszem miewa różne mecze, ale jeśli jest w dobrej formie, należy przecież do światowej czołówki bramkarzy.
A co pan sądzi o sytuacji Harry'ego Maguire'a? Te wszystkie memy, wyśmiewanie go po kolejnych błędach. Czy w niektórych przypadkach nie szło to już za daleko? W tle na pewno było te ponad 80 mln euro, które klub za niego zapłacił.
W Manchesterze United zawsze jest ogromna presja. A jeśli zespół nie wygrywa, to presja jest jeszcze większa. Idźmy dalej: jeśli jesteś kapitanem MU, który nie zwycięża, to ciśnienie jest gigantyczne. To jednak nie koniec: jesteś kapitanem przegrywającego Manchesteru i sam popełniasz błędy. A na dodatek jesteś najdroższym defensywnym graczem w historii. To tworzy potworną kumulację. Taką presję naprawdę trudno znieść. Choć teraz to wygląda inaczej. Maguire nie zawsze gra, a gdy trener chce wystawić najlepszą jedenastkę, to go w niej nie ma.
Przeskoczmy do Barcelony. Klub spisuje się lepiej, niż wielu mogło się wydawać. Duża przewaga w lidze nad Realem oznacza, że mogą być już niemal pewni mistrzostwa Hiszpanii?
Nie, absolutnie nie, bo ich rywalem jest zespół prowadzony przez Carlo Ancelottiego, który w składzie ma Benzemę, Vinicusa, czy Modricia. To drużyna, która jest w stanie wygrać każdy mecz. Dosłownie każdy. Co zresztą właśnie pokazała, wygrywając Klubowe Mistrzostwa Świata. Dlatego jeśli się zagapisz, a goni cię zdolny do wszystkiego Real, to na pewno na tym etapie rozgrywek nie możesz być spokojny. Absolutnie nie odważyłbym się powiedzieć, że Barcelona już może być spokojna o tytuł.
A jak pan ocenia wejście do tego klubu Roberta Lewandowskiego?
Bardzo dobrze. Nawet z boku widać, jak bardzo chciał tej zmiany, jak mu się przydała. Zagrać w innej lidze, dość mocno odmiennej od Bundesligi, z innymi piłkarzami... Po tylu latach w Niemczech było mu to potrzebne. Podejrzewam, że pod względem pogody też uważa, że zmienił na lepszą.
To jeszcze porównując Manchester z Barceloną z punktu widzenia ataku.
To właśnie może być ten element decydujący o tym, że Barcelona przejdzie Manchester. Po prostu patrząc na klasę, umiejętności i doświadczenie Lewandowskiego w wielkich meczach uważam, że jego obecność w składzie Katalończyków może mieć ogromne znaczenie.
Jeśli chodzi o puchary, to polskich kibiców interesuje też starcie Bodo/Glimt z Lechem Poznań. Kto tu ma większe szanse?
Według mnie zanosi się na bardzo wyrównaną rywalizację. Widzę na przykład, że Lech poprawił się w lidze w stosunku do początku sezonu. Było to trochę dziwne, że w pucharach dobrze sobie radzili, a w Ekstraklasie im nie szło. Ostatnio jednak wygląda to w lidze lepiej. Zresztą, fakt - że Lech już gra ligowe mecze a Bodo jeszcze nie - będzie działał na korzyść Polaków.
O to właśnie miałem zapytać. Bodo grało ostatnio tylko sparingi, a wiadomo, że to nie to samo.
Tak. Dlatego uważam, że to daje pewną przewagę Lechowi. Natomiast z zastrzeżeniem, że wcale nie musi być decydująca. Bo nie zapominajmy, że na takim samym etapie Bodo poradziło sobie niedawno z Celtikiem Glasgow, a przecież to nie jest byle jaki zespół.
Rytm meczowy przemawia za Lechem. A co może zadziałać na korzyść Bodo?
Zdecydowanie sztuczna murawa. Tu nie mam wątpliwości. Zimne, sztuczne boisko będzie atutem Norwegów, nie Polaków. Choć mówiąc o polsko-norweskiej rywalizacji, trzeba przyznać, że na przykład Legia z Bodo poradziła sobie bardzo dobrze.
Co, poza murawą, może przemawiać za Norwegami?
Coraz większe doświadczenie w europejskich pucharach. Wystarczy przypomnieć jak dobrze im szło ostatnio. Przecież Bodo pokonało na przykład dwa razy Romę, starało się też powalczyć z Arsenalem. Poza tym ten zespół jest taktycznie bardzo dobrze poukładany. Trener wie, jak chce grać i piłkarze też.
A personalnie na kogoś trzeba zwrócić szczególną uwagę?
Ostatnio nastąpiło tam sporo zmian. Kilku piłkarzy przyszło, niektórzy odeszli. Ale na pewno warto popatrzeć na Amahla Pellegrino, który strzelał sporo goli w pucharach jak również Patricka Berga, który właśnie wrócił do Bodo z ligi francuskiej.
To na koniec jeszcze dwa słowa o pańskiej pracy w Pafos… Zespół jest obecnie na trzecim miejscu w tabeli. To odzwierciedla wasze cele i ambicje?
Wiadomo, że każdy chce być jak najwyżej, więc do końca ligi będziemy się bić o jak najlepszą pozycję. Natomiast rok temu klub zajął szóste miejsce, najlepsze w historii. Teraz jesteśmy na podium, więc to pewnie częściowa odpowiedź na to pytanie.
Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
* Oba mecze: Barcelona - Manchester Utd.; Bodo/ Glimt - Lech Poznań - godz. 18.45
Gdzie mecz z Albanią? Mamy najnowsze wieści!
Odnaleźli przedmioty należące do Atsu