W poprzedniej kolejce Górnik Zabrze przełamał niemoc i wygrał ze Stalą Mielec po serii sześciu meczów bez zwycięstwa. Siedmiu, jeśli doliczyć Puchar Polski i niemiłą niespodziankę w rywalizacji z KKS-em Kalisz. Co ciekawe, do zdobycia trzech punktów wystarczył zabrzanom jeden celny strzał. Nie było to porywające widowisko, natomiast w sytuacji Górnika najważniejsze były punkty.
- Nie jest łatwo obiecywać przełamanie. Z dołka wychodzi się powoli, a nie od razu, po zaledwie jednym zwycięstwie - mówił trener Bartosch Gaul na konferencji prasowej.
Górnik znajduje się tuż nad strefą spadkową. Obecnie ma trzy punkty przewagi nad Lechią Gdańsk, więc ewentualna wygrana w sobotnim meczu z Legią Warszawa pozwoli uciec na dużo bardziej bezpieczną odległość.
Tyle, że Legia jest w tym sezonie mocna. Nie zawsze zachwyca swoją grą, ale regularnie punktuje, a to jest przecież w piłce najważniejsze. Nie bez powodu jest wiceliderem i ustępuje jedynie ekipie Rakowa Częstochowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion
W dodatku Górnik ma inny problem. W obecnym sezonie wygrał tylko dwa razy przed własną publicznością. Po raz ostatni 28 października (3:0 z Widzewem Łódź). Następnie: 0:3 z Miedzią Legnica, 1:1 z Lechią, 0:0 z Radomiakiem Radom. - Patrzę na tę ligę co tydzień i jeśli miałbym typować wyniki, to zawsze jest jakaś niespodzianka. Liczymy i wierzymy w to, że możemy sprawić taką niespodziankę w meczu z Legią. Wiemy, jakie znaczenie ma to spotkanie dla naszych kibiców - przyznał trener Gaul.
Wiele mówiło się o tym, że szkoleniowiec Górnika uratował posadę po wygranej w Mielcu. Gdyby padł inny wynik, mogło dojść do zmian. - Oczywiście, że odczuwałem presję. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nic do mnie nie docierało. Liczyłem się z tym, że wokół Górnika są duże emocje, ale liczyć to jedno, a odczuwać to coś zupełnie innego - powiedział.
Początek meczu Górnik Zabrze - Legia Warszawa w sobotę o godz. 20.
CZYTAJ TAKŻE:
"Pewne granice są przekraczane". Trener Korony broni zawodników, ale zapowiada zmiany
Trener Lechii Gdańsk przeczuwa dymisję? "Nie wiem co przyniosą najbliższe godziny"