[tag=545]
Lech Poznań[/tag] wygrał aż 3:0 w rewanżowym mecz 1/8 finału Ligi Europy przeciwko Djurgardens IF i awansował kolejnej rundy rozgrywek. Poznaniacy od 44. minuty grali w przewadze jednego zawodnika.
Wydaje się jednak, że mecz powinni kończyć, mając na murawie o dwóch piłkarzy więcej niż rywale. Wszystko związane jest z sytuację, do której doszło w 72. minucie meczu przy linii bocznej.
Tam o piłkę z rywalem walczył Filip Szymczak. Polak ten pojedynek jednak przegrał, co w tej sytuacji nie ma większego znaczenia. Gdy Szymczak chciał już odejść od swojego przeciwnika, ten postanowił go kopnąć.
Młody zawodnik Lecha otrzymał cios w okolice swojej kostki, może nieco powyżej, który, będąc uczciwym, nie był zbyt mocny. Kluczowe w tym wszystkim jest jednak to, że cała akcja działa się bez piłki.
Arbiter z Chorwacji uznał, że to spięcie między dwoma zawodnikami i wycenił je na żółte kartki dla obu. Wydaje się jednak, że jedyną słuszną decyzją w tym przypadku było wyrzucenie piłkarza gospodarzy. Trudno zrozumieć, czemu nie zainterweniował w tej sytuacji VAR. Jedynym wytłumaczeniem zdaje się być mała siła kopnięcia.
Źródło: 49
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę