Mateusz Klich przez cztery lata miał pewne miejsce w reprezentacji Polski. Stracił je dopiero tuż przed mundialem i do Kataru nie poleciał. Jak zdradził w rozmowie z WP SportoweFakty, wcale nie chodziło o to, że nie grał regularnie w Leeds United.
- Mam nadzieję, że nowy trener nie obrazi się na mnie tak jak poprzedni. O co poszło? Jestem za stary na takie "dramaty" i nie chcę roztrząsać sprawy za pośrednictwem mediów. Dla mnie to była głupota, ale cóż - było jak było - stwierdził Klich. Cała rozmowa TUTAJ.
- Każdy chce grać w reprezentacji. Ja siebie z kadry nie skreśliłem. Zrobił to poprzedni trener. Jestem gotowy, gram 90 minut co tydzień, czym mówię nowemu selekcjonerowi: "Jestem" - dodał.
32-latek miał podstawy do tego, by spodziewać się powrotu do reprezentacji. W D.C. United błyszczy od pierwszych występów. Więcej TUTAJ. W piątek musiał jednak przełknąć gorzką pigułkę, bo Fernando Santos nie powołał go na mecze el. Euro 2024 z Czechami (24.03) i Albanią (27.03).
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
Na to pominięcie Klich zareagował w najlepszy możliwy sposób i przy pierwszej okazji błysnął na boisku. W sobotnim meczu z New York City FC (2:3) asystował przy dwóch trafieniach swoich kolegów.
Najpierw jego dośrodkowanie lewą nogą "z gry" głową na gola zamienił Christian Benteke, a potem centrą z rzutu rożnego obsłużył Steve'a Birnbauma.
Po czterech występach w sezonie 2023 Major League Soccer Klicha ma zatem na koncie gola i dwie asysty. Jest też w czołówce ligi pod względem "kluczowych podań" - wykonał takich 10. Tylko czterech piłkarzy ma ich więcej.
Klich nie jest jedynym pominiętym przez Santosa, który odpowiedział selekcjonerowi na boisku. Grzegorz Krychowiak strzelił pięknego gola, a Dawid Kownacki zdobył bramkę i asystował przy kolejnej swojego zespołu.