"Oni się boją". Santos popełnił ogromny błąd?
- Było wiele afer w polskim futbolu, ale ta jest jedną z najgorszych - mówi wprost o temacie premii dla piłkarzy Tomasz Redwan, ekspert marketingu sportowego.
Gdy sprawa przerodziła się w wielką aferę, głos zabrali Czesław Michniewicz, Robert Lewandowski i Grzegorz Krychowiak. Wszyscy powtarzali, że w kadrze nie doszło do kłótni o pieniądze. Tuż przed startem obecnego zgrupowania temat ponownie stał się nośny z powodu wywiadu bramkarza Łukasza Skorupskiego dla "Przeglądu Sportowego". - Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Ci mają mieć tyle, inni tyle. Ale to tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami - opowiada reprezentant.
Najprawdopodobniej dlatego Fernando Santos zarządził w kadrze cisze medialną. To on miał podjąć decyzję o zakazie rozmów piłkarzy z mediami do piątkowego meczu z Czechami. Decyzję selekcjonera i echa afery premiowej komentuje w rozmowie z WP SportoweFakty Tomasz Redwan, ekspert do spraw marketingu sportowego.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"Maciej Siemiątkowski, WP SportoweFakty: Czy cisza medialna ma sprawić, że kibice znów pokochają kadrę po gorzkim mundialu w Katarze?
Tomasz Redwan, ekspert do spraw marketingu sportowego: Cisza w żadnym wypadku nie jest dobra. Najlepsza jest komunikacja. Jednak sytuacja w Polsce jest taka, że kibice nie odwrócą się od reprezentacji Polski, bo to najważniejsza drużyna w kraju. Oni wybaczą jej bardzo wiele, a może i wszystko. Zrobią to, by obejrzeć mecz z nadzieją, żebyśmy tylko w końcu zaczęli grać na miarę naszych aspiracji. Myślę więc, że to nie wpłynie na wizerunek kadry. A szkoda.
Inna rzecz mnie zastanawia. Trener to najęty pracownik i nie powinien ogłaszać, czego zechce. Jeśli już ma zapaść cisza medialna, to powinien ogłosić ją pracodawca, czyli PZPN za pośrednictwem prezesa lub rzecznika, który wytłumaczyłby decyzję. Nie wiem, czy trener rozumie sprawę premii w Katarze. A wywiad Łukasza Skorupskiego jest jak granat wrzucony do latryny. Szambo wybiło, a kibice chcieliby w końcu wiedzieć, co tam się stało.
Skoro wy, dziennikarze, domyślacie się jedynie, dlaczego cisza medialna zapadła, to popełniono błąd. Wy jesteście pośrednikiem między kadrą a kibicem i powinniście znać powody decyzji trenera. To sprawa, którą dla dobra kadry ktoś powinien wyjaśnić. Ludzie, którzy niekiedy są w trudnej sytuacji ekonomicznej lub psychologicznej, mają prawo wiedzieć, co dzieje się w ich ukochanej drużynie.
Czy ma pan piłkarzom za złe, że przed Skorupskim nikt tak szczegółowo nie opisał afery premiowej?
Nie. Czy mam mieć za złe złodziejowi, że ukradł i się nie przyznaje? Oni się boją. Być może ten nacisk na Santosa i ciszę medialną jest spowodowany ich reakcją. Że padnie coś, czego opinia publiczna już nie zniesie. Że padną prawdziwe kwoty i prawdziwe systemy podziału i okazałoby się, że paru idoli chciałoby zagarnąć mienie o ogromnej wartości.
Czy kolejne nagromadzenie złych emocji wokół kadry może odbić się na atmosferze?
Nierozwiązana i niedopowiedziana afera premiowa kładzie się cieniem na całą reprezentację. Wydawało się, że się zakończyła, a Skorupski wyskoczył i opowiedział coś, czego się nie spodziewaliśmy. Pamiętamy, jak piłkarze kłócili się po mistrzostwach w Argentynie w 1978, a Robert Gadocha sam przejął kilkanaście tysięcy dolarów premii od Argentyńczyków bez wiedzy kolegów. Wtedy media nie miały aż takiego dostępu do informacji. Dziś znowu jest afera i to z większymi pieniędzmi. To katastrofa wizerunkowa. Ci ludzie nie potrafili się zachować. Tym bardziej że trzon kadry stanowili doświadczeni zawodnicy z dobrymi pieniędzmi na kontach. A że niby chcieli przekazać premię na cele charytatywne? Być może, ale my o tym nic nie wiemy. Ta nierozwiązana sprawa zamiast zakończyć się wraz z mundialem, rozpoczyna nowy okres w reprezentacji. I być może na tym polega błąd Santosa, że do tego dopuścił, a teraz każe piłkarzom być cicho. Oczyśćmy atmosferę.
A nie uważa pan, że PZPN i piłkarze po prostu nie czują się wobec dziennikarzy zobowiązani? Sam pan powiedział, że kibice im wszystko wybaczą.
Przede wszystkim w kadrze nie ma wzorców kreowania wizerunku, który wyznaczałby, co robi trener i piłkarze. A powinien być jasny. Powinno być ustalone, kto przychodzi na konferencje, jak piłkarze będą komunikować się z dziennikarzami. Nie powinno być sytuacji jak w poniedziałek, że na konferencję przyszedł mało znany zawodnik, który dostał pierwsze powołanie i nie było z nim o czym rozmawiać. Jan Tomaszewski ma rację, że to kpina. A może bierze się to stąd, że jako dziennikarze nie potraficie wyegzekwować warunków do pracy. Wprawdzie bitwa mediów z kadrą to teraz najgorsze, co może być, ale jednak powinniście zareagować.
Czy to nie jest błąd PZPN-u, że nikt nie wpadł na to, by temat premii ostatecznie wyjaśnić przed przyjściem nowego trenera?
Mieliśmy już dwie takie sytuacje z udziałem poprzedniego selekcjonera. Jego zwolnienie wymykało się racjonalnemu wytłumaczeniu, bo zrealizował cele z kadrą. Ale było wiadomo, że jak kurz po turnieju opadnie, to znowu skoczycie mu do gardła. A Czesław Michniewicz doskonale wiedział, że nie jest w stanie w żaden sposób się wytłumaczyć ze swojej przeszłości. A kiedy pojawiła się nowa sytuacja z premiami, to Michniewicz znów nic nie zrobił. Liczył, że przy szczekających psach karawana pojedzie dalej. Wychodzi brak wzorców w polskich związkach sportowych i brak mechanizmów reagowania. Kiedy pojawi się afera, to wszyscy wychodzą z założenia, że minie parę dni i temat ucichnie. A chodzi o to, by uspokoić opinię publiczną. W temacie premii nie powiedziano nic. Ludzie przeczytali mdłe wywiady Roberta Lewandowskiego i Grzegorza Krychowiaka, których nie dało się zrozumieć. Skorupski wrzucił granat, sprawa stała się wyraźna i odciska piętno na myśleniu kibiców o premiach. Jeśli było tak, jak on powiedział, to Stadion Narodowy w poniedziałek powinien być pusty.
Ale nie będzie.
Mało tego, szybko zabraknie biletów w sprzedaży. Załóżmy jeszcze, że z Czechami w piątek będzie przyzwoity wynik, to kibice będą kibicować piłkarzom, a w takim wypadku nikt się nie przyzna, że ich nie lubi.
Za parę lat może ktoś jeszcze opowie, jak było z premiami. Tylko wtedy nie będzie to już nikomu potrzebne. Było wiele afer w polskim futbolu. Ta jest jedną z najgorszych. Prawda jest brutalna: Polacy codziennie czytają o ludzkich dramatach, braku pracy i pieniędzy, braku dofinansowania na leki i szpitale, a panowie kłócili się o to, kto i ile ma dostać i to z naszych podatków. I o ile dobrze rozumiem, najwięcej chcieli ci, którzy już mają najwięcej. Prof. Władysław Bartoszewski powiedział kiedyś, że jeśli nie wiesz, jak się zachować, to zachowaj się przyzwoicie. Tym dorosłym mężczyznom zabrakło podstawowej przyzwoitości.
Rozmawiał Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
Nie ma sentymentów. Santos podziękował kilku gwiazdom kadry
To już jakieś fatum! Kolejny kadrowicz nie dokończył treningu
OGLĄDAJ MECZE REPREZENTACJI W PILOCIE WP

-
Simply me Zgłoś komentarz
postawą etyczną. OCZYWIŚCIE, czyn złodzieja powinien być napiętnowany, panie ekspercie! A jeśli selekcjonera/trenera kadry traktować pan chce tylko, jak pracownika „najętego”, bez prawa głosu, to dyskwalifikuje pana, jako domniemanego eksperta. Trener powinien być autorytetem, mieć prawo do realizacji swoich założeń - nawet jeśli oznacza to: „mordy w kubeł”. To on buduje zespół według SWOJEJ wizji. Za to powinien być rozliczony. Dotąd - prawdopodobnie - funkcje tę pełniły osoby, którym większość „piłkarzy” i działaczy PZPN mogła wejść na głowę. I stąd efekty naszych „gwiazd” futbolu. Takie podejście do tematu nasuwa na myśl stwierdzenie klasyka: ”mentalność służebna”. Tylko wobec kogo? -
Adela Rozen Zgłoś komentarz
co najmniej 20 artykułów o reprezentacji od kilku dni i za każdym razem zdjęcie magistra jakby innych kopaczy nie było... :-))) -
ggdd Zgłoś komentarz
Ile dostał ten Redwan za wydalenie z siebie tych pierdów? Jedyne, co w nim wartościowe, to skopanie pismaków za nieudolność. No, ale o tym to już wiemy. -
Anna Sar-4 Zgłoś komentarz
Santos popełnił ogromny błąd nie powołując Krychowiaka, teraz cała czwórka (Glik, Krychowiak, Szczęsny i Magister) będą się na nim medialnie mścić dotąd aż ustąpi. -
Marianek07 Zgłoś komentarz
Czego się boją? Prawdy ? Nasze niepokalane gwiazdeczki? -
swan Zgłoś komentarz
leszczami? -
Fredrik Nil Zgłoś komentarz
Stop polityce w sporcie co wy kundle sowiecko niemieckie chcecie osiagnac kundla Tuska chcecie ze by ludzie wybrali dosc tego -
Zbysztof Zgłoś komentarz
przed kamerami. Michniewicz nie, bo ma afery za uszami. Brzęczek też nie, bo urodził się Błaszczykowski. Działalność plotkomediów powinna być kompletnie zakazana -
W0jtech Zgłoś komentarz
osiągnęliśmy już dno i jeśli nie będziemy brnąć w mule to powinniśmy już tylko płynąć ku górze. Santos daje taką nadzieję aczkolwiek trochę się zachowuje jakby to przyszedł na dobrą emeryturę - nie dyscyplinuje piłkarzy, nie ustawił im mentalu jeszcze. Troche to martwi ale to początki wiec zobaczmy na te dwa pierwsze mecze - czy emeryt czy lew. Ale takie dno jakiego było za Michniewicza - panienki w hotelu, Lewy wychodził z treningu jak mu się nie podobało, premie od premiera - no to już gorzej chyba być nie może. Choć optymista powie że może być! -
zbych22 Zgłoś komentarz
go upupić. Założony medialny cel został osiągnięty, a teraz kolej na Santosa. Selekcjonerem ma być Polak z polską myślą szkoleniową. Dlaczego media tak ochoczo nie zajmują się przedsiębiorstwami gdzie też dochodzi do podziału zysków, nagród i premii. Tam dopiero można się doszukać afer. -
Walter Mayor Zgłoś komentarz
No tak, przecież reprezentacja też jest POLSKA, więc trzeba po jej jechać. Nikogo nie oszczędzacie widać... -
Zielone słońce Zgłoś komentarz
Dobrze LEWY od lat postuluje, żeby grać dla orzełka a nie za kasę. Może w końcu ktoś go posłucha. -
Agnieszka Konieczko Zgłoś komentarz
Gadocha zawinął kase 74-tym za mecz z Argentyna a nie 78-mym. W Argentynie nie było go w kadrze. Amatorze!!!