Co tam się stało? Bayern na deskach!

PAP/EPA / EDUARD MARTIN / Na zdjęciu: Leroy Sane (z lewej) i Ritsu Doan
PAP/EPA / EDUARD MARTIN / Na zdjęciu: Leroy Sane (z lewej) i Ritsu Doan

Lucas Hoeler wprawił w rozpacz prawie całe Monachium. Bayern sensacyjnie przegrał z SC Freiburg 1:2 i odpadł z Pucharu Niemiec na etapie ćwierćfinału. Decydujący gol padł w piątej minucie doliczonego czasu gry z rzutu karnego.

Z pewnością nie tak wyobrażali sobie kibice Bayernu Monachium wtorkowy wieczór. Ich ulubieńcy nie sprostali bowiem zadaniu i dość nieoczekiwanie przegrali na własnym boisku z SC Freiburg 1:2 w meczu ćwierćfinałowym Pucharu Niemiec.

To nie był dobry mecz w wykonaniu Bawarczyków. Grali za wolno, bez elementu zaskoczenia. Nie potrafili skruszyć muru, który postawiła ekipa z Freiburga. Mimo wszystko zanosiło się na dogrywkę, ale w doliczonym czasie Jamal Musiala zablokował ręką strzał jednego z zawodników gości i sędzia nie miał wyjścia - wskazał na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem okazał się Lucas Hoeler i dzięki temu Freiburg wyeliminował Bayern z Pucharu Niemiec.

Gospodarze przeważali, natomiast z gry nie potrafili zbyt wiele wykreować. Wynik udało się otworzyć w 19. minucie po rzucie rożnym, gdy do piłki zagranej przez Joshuę Kimmicha najwyżej wyskoczył Dayot Upamecano i nie dał szans na skuteczną interwencję bramkarzowi. Goście protestowali, domagali się odgwizdania faulu Francuza, ale sędziowie po konsultacji z VAR postanowili utrzymać decyzję z boiska.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii

Gospodarze nie poszli jednak za ciosem i po kilku minutach kibice na Allianz Arenie przeżyli niemały szok, bo fantastycznym strzałem zza pola karnego popisał się Nicolas Hoefler. Yann Sommer robił, co mógł, ale nie sięgnął piłki.

Później gra się wyrównała, ale bynajmniej nie była to wymiana ciosów. Raczej kopanina w środkowej strefie boiska. Bayern próbował lewą stroną, prawą, środkiem, lecz niewiele z tego wynikało. Najlepszą szansę miał Benjamin Pavard, gdy trafił w poprzeczkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Takich momentów było jednak zdecydowanie za mało i mistrzowie Niemiec muszą przełknąć gorzką pigułkę. To spory cios, szczególnie, że w weekend była przecież efektowna wygrana z Borussią Dortmund w Bundeslidze przy okazji debiutu Thomasa Tuchela.

Bayern Monachium - SC Freiburg 1:2 (1:1)
1:0 Dayot Upamecano 19'
1:1 Nicolas Hoefler 27'
1:2 Lucas Hoeler (k.) 90+5'

Składy:

Bayern: Yann Sommer - Benjamin Pavard, Dayot Upamecano, Matthijs de Ligt, Joao Cancelo - Leroy Sane, Joshua Kimmich, Leon Goretzka (79' Sadio Mane), Thomas Mueller, Kingsley Coman (64' Serge Gnabry) - Eric Maxim Choupo-Moting (64' Jamal Musiala).

Freiburg: Mark Flekken - Kiliann Sildillia, Manuel Gulde, Matthias Ginter, Christian Guenter - Ritsu Doan, Maximilian Eggestein, Nicolas Hoefler, Lucas Hoeler, Vincenzo Grifo (68' Roland Sallai) - Michael Gregoritsch.

Żółte kartki: Upamecano, Mane, Musiala, Pavard (Bayern) oraz Gregoritsch, Sildillia (Freiburg).

Sędzia: Harm Osmers.

*

Eintracht Frankfurt - 1.FC Union Berlin 2:0 (2:0)
1:0 Randal Kolo Muani 11'
2:0 Randal Kolo Muani 13'

CZYTAJ TAKŻE:
Legenda żałuje odrzucenia reprezentacji Polski. "To był błąd"
Dobre informacje dla Fernando Santosa. Kadrowicz gotowy do gry

Źródło artykułu: WP SportoweFakty