Runjaić o spadku Lechii: Takie zaniedbania są karane
- Nikt nie przyznaje punktów za zasługi. Żałuję, bo lubiłem grać na tym stadionie - mówi trener Kosta Runjaić przed sobotnim meczem z Lechią Gdańsk. Niewykluczone, że ostatnim w tym mieście na długie lata.
Legia potrzebuje tylko punktu w dwóch ostatnich meczach, by zapewnić sobie wicemistrzostwo Polski. W Gdańsku nie będą mogli zagrać zdyskwalifikowani Filip Mladenović (kara od Komisji Ligi za finał Pucharu Polski), Artur Jędrzejczyk (dwanaście żółtych kartek), do tego kontuzjowani Tomas Pekhart i Bartosz Kapustka. Po zabiegu stomatologicznym nie doszedł do siebie z kolei Yuri Ribeiro.
- Za nami najgorszy tydzień pod tym względem, ale nadarza się okazja, by pokazali się ci, którzy dotychczas dostawali mniej szans. Liczę, że nie stracimy na jakości - przyznał trener Runjaić na konferencji prasowej.
W jakimkolwiek składzie Legia by nie zagrała, w dalszym ciągu będzie faworytem w rywalizacji z Lechią, która już parę kolejek temu straciła szanse na utrzymanie w PKO Ekstraklasie, a w rundzie wiosennej spisuje się po prostu fatalnie - tylko dziesięć zdobytych punktów w piętnastu meczach i zaledwie dziewięć zdobytych bramek.
ZOBACZ WIDEO: Nowe fakty ws. negocjacji powrotu Messiego. Jest jeden warunek- Jestem zaskoczony spadkiem Lechii. Podobne uczucia towarzyszyły mi rok temu, gdy spadała Wisła Kraków. Nikt nie przyznaje punktów za zasługi. Trzeba je zbierać regularnie, w przeciwnym razie takie zaniedbania są karane. Żałuję, bo lubiłem grać na tym stadionie. Czeka nas trudne spotkanie, bo Lechia będzie chciała godnie pożegnać się z PKO Ekstraklasą przed własnymi kibicami - powiedział Runjaić.
- Nie jest to mecz bez znaczenia. Chcemy należycie zakończyć sezon, zapewnić sobie drugie miejsce i pokazać atrakcyjną piłkę. Motywacji na pewno nam nie zabraknie - podsumował szkoleniowiec Legii.
Początek meczu Lechia Gdańsk - Legia Warszawa w sobotę o godz. 20.
CZYTAJ TAKŻE:
To był najgorszy sezon legendy Ekstraklasy. Flavio Paixao wprost o tym, czego mu zabrakło
W Jagiellonii stał się szczęśliwy. "Nie mówi 'nie' pozostaniu w Polsce"