Ukraiński gwiazdor wrócił z ojczyzny. Opowiedział przerażającą historię

Ołeksandr Zinczenko po raz pierwszy od wybuchu wojny odwiedził Ukrainę. Piłkarz Arsenalu jest wstrząśnięty tym, co zobaczył w ojczyźnie i próbuje przemówić do rozsądku Rosjanom, aby włączyli się w walkę o pokój.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Ołeksandr Zinczenko Getty Images / Robbie Jay Barratt - AMA / Na zdjęciu: Ołeksandr Zinczenko
W ostatnich dniach obserwujemy początki ukraińskiej kontrofensywy, która ma na celu odbicie terenów zajętych przez Rosjan. Niestety, cały czas giną niewinni ludzie, a armia Władimira Putina na razie nie zamierza się wycofać. Wojna wciąż trwa i ma ogromny wpływ na codzienne życie Ukraińców.

Niedawno po raz pierwszy od wybuchu wojny w ojczyźnie był Ołeksandr Zinczenko. Gracz Arsenalu za chwilę wróci do Anglii, gdzie gra od kilku lat, ale cały czas jest mocno wstrząśnięty tym, co zobaczył w Ukrainie.

- Tydzień życia z nimi, w takich warunkach, w sytuacji, jaka panuje teraz w Ukrainie - to było straszne. To jest wojna, prawdziwa wojna. Zrozumiałem jednak, że ludzie przyzwyczajają się do tej rutyny i żyją dalej, to jest niewiarygodne - mówi w rozmowie z "Daily Mail".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalna sytuacja w meczu w Turzy Śląskiej

Zinczenko rozmawiał z wieloma osobami i słyszał przerażające historie. Jedna z nich wydarzyła się po tym, jak Rosjanie wysadzili tamę w Nowej Kachowce, co doprowadziło do zalania wielu miast. Inne opowiadały mu dzieci, które były świadkami koszmarów.

- Jedna przerażająca historia, którą usłyszałem, dotyczyła kobiety mającej dwoje małych dzieci, które urodziły się ledwie kilka miesięcy temu. Była z nimi na dachu, trzymała się ostatniego kamienia, próbując przeżyć. Niestety, jej i dzieciom się nie udało. Widziałem zniszczoną szkołę. Rozmawiałem z dzieciakami, które się tam uczyły i które widziały rosyjskich żołnierzy w swoich domach. Niektórzy z nich kradli, niektórzy robili rzeczy, o których nie chcę mówić. To były historie tych dzieci, które nie potrafią kłamać. Byłem w szoku - przyznaje.

26-letni gwiazdor zapewnił, że w przyszłości wróci na stałe do Ukrainy. Na razie angażuje się w pomoc rodakom. Niebawem zorganizuje mecz, by zebrać pieniądze na budowę szkoły. Ma jednak żal do piłkarzy z Rosji, którzy od początku wojny milczą. Jest w szoku, że nie rozumieją, jak poważne konsekwencje dla nich będzie miała ta wojna.

- Jeśli mowa o piłkarzach, rosyjskich piłkarzach, to od czasu inwazji nic o nich nie słyszałem. Zapewniam, że gdyby to mój kraj kogoś zaatakował, byłbym jednym z pierwszych, którzy będą krzyczeć na ten temat. Nigdy bym nie wrócił do swojego kraju, nigdy. Gdyby wszyscy rozpowszechnili informację: "Chłopaki, przestańcie", sytuacja na pewno by się zmieniła. Oni nie rozumieją jednego - następne pokolenia, ich dzieci i wnuki, za to zapłacą. Nie chodzi o pieniądze. Zapłacą reputacją. Wszędzie na świecie, jeżeli pokażą swój rosyjski paszport, ludzie będą patrzeć na nich inaczej - mówi reprezentant Ukrainy.

Usyk mówi wprost, co zrobiłby z Putinem. Mocne słowa >>
"Nie masz prawa popełniać takich błędów". Ostro skrytykował Szewczenkę >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×