Były bramkarz Evertonu Andy Rankin, który zmarł w wieku 79 lat, przeszedł do historii po wykonaniu interwencji, która zapewniła zwycięstwo w pierwszej w historii serii rzutów karnych w rozgrywkach UEFA. Jego wielka chwila nastąpiła podczas meczu Pucharu Europy z Borussią M'gladbach w 1970 roku. Po remisie 2:2 w dwumeczu Rankin obronił uderzenie Ludwiga Mullera, zapewniając swojej drużynie awans.
Rankina śmiało można nazwać ważną postacią dla angielskiej piłki. Był bardzo rozpoznawalny. Dla Evertonu w latach 1963-1971 rozegrał 105 spotkań.
Przeniósł się następnie na dziewięć lat do Watford za 20 tysięcy funtów i wystąpił w barwach Hornets ponad 300 razy. W latach 1980-1982 był z kolei piłkarzem Huddersfield.
Po przejściu na emeryturę próbował swoich sił jako trener, lecz później postanowił całkowicie się przebranżowić i podjął pracę w drukarni.
Everton pożegnał już swojego byłego bramkarza w mediach społecznościowych. Niezwykle ciekawą opinię na temat Rankina wygłosił jego kolega z czasów gry w "The Toffees" - Joe Royle.
- Andy był świetnym bramkarzem, bardzo wysportowany i miał doskonały refleks. Był też odważny. Gdziekolwiek grał, nigdy nas nie zawiódł, to pewne. Nigdy nie zapomnę rzutu karnego przeciwko M'gladbach, który pomógł nam przejść dalej - powiedział Royle, cytowany przez "The Sun".
Czytaj także:
Kamil Grabara zatrzyma Raków? "To jest Spider-Man!"