Dwie asysty bramkarzy i zwycięstwo Legii nad Widzewem w klasyku

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: radość piłkarzy Legii Warszawa
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: radość piłkarzy Legii Warszawa

Legia Warszawa pokonała u siebie Widzew Łódź 3:1 i została liderem PKO Ekstraklasy. Co ciekawe, po asyście w tym meczu zaliczyli Kacper Tobiasz i Henrich Ravas, czyli bramkarze obu drużyn.

Pojedynki Legii Warszawa z Widzewem Łódź od dawna są klasykami polskiej ligi. Od dawna też nie są jednak to już mecze dwóch kluczowych drużyn w PKO Ekstraklasie. Stołeczny zespół oczywiście nadal nadaje prym całej lidze, ale łodzianie dopiero niedawno wrócili na salony i daleko im do walki o czołowe lokaty. Dlatego też faworytem byli gospodarze, ale mając na uwadze ich 120-minutowe starcie z FC Midtjylland w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy, podopieczni Janusza Niedźwiedzia chcieli sprawić niespodziankę.

Kosta Runjaić bardzo jednak w składzie nie namieszał. Na ławce mecz rozpoczęli Tomas Pekhart i Marc Gual, a w ich miejsce oglądaliśmy Blaza Kramera oraz Ernesta Muciego. Szansę debiutu dostał Steve Kapuadi, a na trybunach odpoczywał Rafał Augustyniak. Większych rotacji nie dokonał szkoleniowiec Widzewa, były to zmiany raczej kosmetyczne. Z tych istotniejszych, to w kadrze meczowej znalazł się Sebastian Kerk.

Od początku meczu Legia osiągnęła zdecydowaną przewagę, ale to Widzew jako pierwszy mógł strzelić gola. Bartłomiej Pawłowski świetnie dośrodkował na dalszy słupek do zamykającego akcję Mato Milosa, a gospodarzy uratował refleks Kacpra Tobiasza. Tobiasza, który najpierw popisał się refleksem, a za chwilę świetnym przeglądem pola. Młodzieżowiec posłał długą piłkę do Muciego, ten wpadł w pole karne i płaskim uderzeniem tuż przy słupku trafił do siatki. Rzadko zdarzają się asysty bramkarza, a już na pewno nie zdarzają się po obu stronach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum na boisku. O tym golu będą chciały zapomnieć

Tymczasem w końcówce pierwszej połowy Henrich Ravas przypomniał sobie zagranie młodszego kolegi z Legii, zauważył z przodu Jordiego Sancheza i uruchomił go dokładnym zagraniem. Hiszpan przyjął piłkę, posadził na murawie Yuriego Ribeiro, obiegł Kapuadiego i delikatnym strzałem doprowadził do wyrównania. Tym samym drugi bramkarz zaliczył asystę. Niespotykana sytuacja.

Warszawianie mogą jednak mieć pretensje tylko do siebie, że do przerwy nie schodzili z murawy prowadząc. Byli drużyną zdecydowanie lepszą, mieli ogromną przewagę i raz za razem nękali rywala swoimi akcjami. Natomiast nie potrafili podwyższyć wyniku, a swoje szanse mieli m.in. Josue z rzutu wolnego, Bartosz Slisz z dystansu czy przede wszystkim Maciej Rosołek w ostatniej akcji pierwszej połowy. Paweł Wszołek łatwo poradził sobie z obrońcą w polu karnym i wyłożył piłkę koledze do pustej bramki. Tymczasem Rosołek - który w 19. minucie zmienił kontuzjowanego Kramera - fatalnie skiksował z najbliższej odległości.

Po zmianie stron inicjatywę przejęli łodzianie i tuż po przerwie powinni prowadzić. Pawłowski głową uruchomił Sancheza, ten wyszedł sam na sam z Tobiaszem i uderzył z "czuba". Zdecydowanie przestrzelił. Im dalej w to spotkanie, tym Legia znowu dominowała. Z dystansu próbowali Josue czy Slisz, ale gola zdobył Muci. Po szybkiej akcji piłkę spod nóg Juergena Elitima wybił Marek Hanousek, ale zrobił to tak niefortunnie, że ta trafiła do Muciego. Albańczyk długo nie myśląc przymierzył na bramkę, a futbolówka wpadła do siatki tuż przy słupku.

Już w doliczonym czasie gry sędzia po analizie VAR odgwizdał rzut karny dla miejscowych i wyrzucił z boiska Luisa Silvę. Do piłki podszedł Josue i pewnym strzałem ustalił wynik na 3:1.

Legia dzięki pełnej puli zdobytej z Widzewem została liderem PKO Ekstraklasy. Z tego meczu głównie zostaną zapamiętane asysty bramkarzy obu drużyn. Jest to sytuacja, która zdarza się bardzo rzadko.

Legia Warszawa - Widzew Łódź 3:1 (1:1)
1:0 - Ernest Muci 5'
1:1 - Jordi Sanchez 44'
2:1 - Ernest Muci 75'
3:1 - Josue 90+7' (k.)

Składy:
Legia Warszawa:

Kacper Tobiasz - Radovan Pankov, Steve Kapuadi, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek (46' Makana Baku), Bartosz Slisz (71' Marc Gual), Juergen Elitim, Patryk Kun - Josue - Blaz Kramer (19' Maciej Rosołek (71' Tomas Pekhart)), Ernest Muci (85' Igor Strzałek).

Widzew Łódź: Henrich Ravas - Patryk Stępiński (82' Mateusz Żyro), Serafin Szota, Luis Silva - Mato Milos, Marek Hanousek, Fran Alvarez (70' Dominik Kun), Fabio Nunes - Dawid Tkacz (46' Ernest Terpiłowski), Bartłomiej Pawłowski - Jordi Sanchez (82' Andrejs Ciganiks).

Żółte kartki: Josue (Legia) oraz Hanousek (Widzew).

Czerwona kartka: Silva (Widzew).
Sędzia:

Tomasz Musiał (Kraków).

--> Piast remis Gliwice
--> Kolejna porażka Pogoni

Komentarze (8)
avatar
Białe Legiony
4.09.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Legia! :) Gratu(L)acje! 
avatar
jotwu
4.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Polacy nie grali w tym meczu? Bo wszystkie bramki zdobyli obcy. 
avatar
warszawiak33
4.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Sędzia był od fryzjera. Słabiutki. 
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
3.09.2023
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ale jak to, luźne 3 pkt po 120 minutach 3 dni temu? Nie może być, to na pewno sprawka sędziego! 
avatar
ktomk
3.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
"Mnóstwo goli"? Autor artykułu chyba nie zna znaczenia słowa mnóstwo, 4 gole w meczu piłki nożnej to normalka.