Przykre. Boniek zdradził, co Santos wygadywał na pożegnalnym spotkaniu

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Fernando Santos
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Fernando Santos

Zbigniew Boniek nie ma wątpliwości, że gdyby Fernando Santos mógł cofnąć czas, przeniósłby się na Bliski Wschód. 67-latek nie zostawił suchej nitki na byłym selekcjonerze kadry w rozmowie z goal.pl.

Kadencja Fernando Santosa na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski dobiegła końca po kilku miesiącach. Porażka 0:2 w starciu wyjazdowym z Albanią pogrążyła doświadczonego szkoleniowca, którego kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron.

Według Krzysztofa Marciniaka, pomimo ostatnich niepowodzeń Portugalczyk chciał pożegnać się z Biało-Czerwonymi z klasą. Dotychczasowy selekcjoner miał zaprosić kilkunastu swoich współpracowników na kolację (więcej TUTAJ).

Zupełnie inną wersję przedstawił jednak Zbigniew Boniek. Były prezes PZPN w rozmowie z portalem goal.pl nie gryzł się w język.

- Swoją pracę wykonywał naprawdę po macoszemu i nagle mówimy, że był wspaniałym człowiekiem, bo zaprosił na kolację dwóch ludzi - współpracujących z nim Łukasza Gawrjołka i Jakuba Kwiatkowskiego? Co jest fantastycznego w tym, że to zrobił? - pytał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor Realu wsiadał do autobusu. Zapomniał o jednym

Kilka tygodni temu pojawiły się spekulacje, że Santos otrzymał propozycję od jednego z saudyjskich klubów. Trener odrzucił atrakcyjną finansowo propozycję i zdaniem 67-latka, później pluł sobie w brodę.

- Podobno podczas tej kolacji najbardziej żałował, że nie został zwolniony dwa miesiące wcześniej, bo miał duże pieniądze do zarobienia w Arabii. Ja bym wolał, żeby nie zapraszał, ale by popełniał mniej błędów jako selekcjoner - wypalił Boniek.

Czytaj więcej:
Jeden z "baronów" już się wygadał. Nowy selekcjoner kompletuje sztab
Media: PZPN sięgnie do kieszeni. Taką premię ma dostać Santos

Źródło artykułu: WP SportoweFakty