Po dwóch kolejnych zwycięstwach w Serie A Juventus FC przystąpił do rywalizacji na wyjeździe z US Sassuolo. W barwach gości od pierwszej minuty na boisku przebywał Wojciech Szczęsny, a Arkadiusz Milik rozpoczął spotkanie wśród zawodników rezerwowych.
Niestety dla bramkarza reprezentacji Polski, gospodarze objęli prowadzenie w kuriozalnych okolicznościach. Pozostali piłkarze Juventusu łapali się za głowy po tym, co zrobił kadrowicz w 12. minucie.
Armand Lauriente huknął z dużej odległości i wydawało się, że Szczęsny ma wszystko pod kontrolą. Nic bardziej mylnego. Polak zupełnie nie poradził sobie ze strzałem przeciwnika, piłka przełamała jego ręce i zatrzymała się w bramce.
- Teraz to były maślane ręce Wojciecha Szczęsnego! Co za błąd i sensacyjnie Sassuolo na prowadzeniu - mówił na antenie komentator Eleven Sports, Piotr Dumanowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zobacz "Messiego" z... Uzbekistanu. Wow!
Po niefortunnej interwencji sam Szczęsny miał świadomość, że mógł i powinien zachować się zdecydowanie lepiej. Trafienie zostało zapisane na konto Lauriente, choć golkiper właściwie sprezentował gola Sassuolo.
Bramka wyrównująca padła dziewięć minut później. Matias Vina wpakował piłkę do własnej siatki. Potem Domenico Berardi sprawił, że Szczęsny skapitulował drugi raz.
Czytaj więcej:
Piłkarze Śląska piszą historię! Tego we Wrocławiu jeszcze nie było
Deklasacja. Bayern Monachium rozbił VfL Bochum. Hat-trick Harrego Kane'a!