Po tym, jak Marc Gual zamienił Jagiellonię Białystok na Legię Warszawa pierwszy z wymienionych klubów zmuszony był poszukać zastępstwa. Wybór padł na Afimico Pululu, który ma za sobą występy w Bundeslidze.
Mimo że początek sezonu w w jego wykonaniu był poniżej oczekiwań, teraz stał się prawdziwą gwiazdą. I to nie tylko białostockiego klubu, ale także całej PKO Ekstraklasy.
- Indywidualne statystyki bardzo mnie cieszą. Jestem tutaj, aby pomóc drużynie. Jeżeli moje gole i asysty zapewnią nam punkty oraz wyższe miejsce w tabeli, to tylko będę się cieszył - powiedział 24-latek w wywiadzie dla "Super Expressu".
ZOBACZ WIDEO: Probierz zdecydował ws. "Lewego". "Nikt nie jest świętą krową"
Gdy reprezentował barwy SpVgg Greuther Fuerth, miał okazję rywalizować przeciwko Robertowi Lewandowskiemu. - On w polu karnym jest bardzo groźny, nie można mu zostawić ani na chwilę wolnego miejsca, bo bezwzględnie to wykorzysta - stwierdził Pululu.
Mimo że Angolczyk umieścił go w gronie najlepszych napastników na świecie, to w swoim rankingu ma zawodnika, który jest nad "Lewym". A mowa oczywiście o Erlingu Haalandzie, który mimo młodego wieku stał się absolutną gwiazdą.
- Obecnie nieco wyżej cenię możliwości i umiejętności Erlinga Haalanda, który nie tylko jest świetnie zbudowany fizycznie, ale także potrafi piłkę rozegrać, cofnąć się po nią. Pokazywał to już w Borussii, a obecnie w Manchesterze City potwierdza swoją klasę - podkreślił Pululu.
Obecnie Jagiellonia zajmuje wysokie czwarte miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. A sam Angolczyk w ośmiu meczach zdobył pięć bramek i zanotował jedną asystę, dzięki czemu zajmuje trzecią lokatę w klasyfikacji strzelców.
Przeczytaj także:
Pięć goli w Białymstoku, w tym jeden z połowy. Znakomity powrót Jagiellonii