Jose Manuel Villarejo był gościem programu "El Mon a RAC1" i ujawnił tam kilka aspektów związanych ze śledztwem w FC Barcelonie. Były komisarz mówił o prewencyjnym areszcie Sandro Rosella, byłego prezydenta klubu.
- Choć nie jest on politykiem, to w polityce są trzy rodzaje wrogów: wściekli, krwiożerczy i partnerzy partyjni. W przypadku pana Rosella był to Laporta, który przekazywał nam o nim informacje - mówił Villarejo.
Dodał, że według niego błędne było powiązywanie Rosella ze sprawą niepodległości Katalonii. Sędzia Carmen Lamela, prowadząca sprawę, doprowadziła do zatrzymania byłego prezydenta Barcelony.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: legendarny piłkarz zagrał z dziećmi. Zobacz, co zrobił
Na reakcję z obozu Joana Laporty nie trzeba było długo czekać. Hiszpański "Sport" poinformował, że Laporta zapowiedział pozew, jeśli Villarejo nie udzieli sprostowania. Prawnicy już zajmuję się sprawą.
Kwestie pomiędzy Laportą a Rosellem powodowały podział polityczny w Barcelonie, a zarówno zarząd, jak i kibice, opowiadali się po jednej albo drugiej stronie.
Rosell był prezydentem Barcelony w latach 2010-2014. Laporta piastował to stanowisko w latach 2003–2010, a następnie powrócił na nie w 2021 roku.
Sandro Rosell spędził w areszcie tymczasowym 643 dni za przestępstwa podatkowe. W kwietniu 2019 roku został oczyszczony z zarzutów.
Czytaj też:
Wyspy Owcze odkryły karty. Piłkarz z drugiej ligi znów w kadrze na mecz z Polską
Trener Radomiaka poszedł na wojnę z zarządem. "Prosiłem o wsparcie i go nie dostałem"