Horror! FC Barcelona przegrywała dwoma bramkami. Później zaczął się pościg
Po dwóch kwadransach FC Barcelona przegrywała ze znajdującą się w strefie spadkowej Granadą 0:2. Mistrzów Hiszpanii stać było jedynie na odrobienie strat. Mecz zakończył się remisem 2:2.
Granada przed potyczką zajmowała przedostatnie miejsce. Gospodarze nie mieli nic do stracenia i kapitalnie weszli w mecz. W 17. sekundzie otworzyli wynik.
Piłkę stracił Gavi, po chwili otrzymał ją Bryan Zaragoza i mocnym strzałem z pola karnego pokonał Marca-Andre ter Stegena.
Goście starali się szybko odpowiedzieć, ale równie szybko ich impet opadł. Aktywny starał się być Joao Felix. Portugalczyk uderzał z dystansu, podobnie jak Gavi. Andre Ferreira nie dał się zaskoczyć.
Gospodarze czekali na swój kolejny moment i doczekali się go w 29. minucie. Ponownie pokazał się Zaragoza, który ośmieszył Julesa Kounde, a następnie uderzył pod poprzeczkę. Piłka po rękach bramkarza wpadła do siatki.
Przegrywając dwoma golami Barcelona miała problemy z kreowaniem okazji. Drużynie Xaviego udało się jeszcze w 1. połowie złapać kontakt. W zamieszaniu w polu karnym Granady powalczył Felix, ale nie zdołał czysto uderzyć. Do piłki doszedł Lamine Yamal i z bliska trafił do siatki. Nastolatek został najmłodszym strzelcem w historii La Ligi.
Po zmianie stron Barcelona szukała wyrównania. Granada nie zamierzała jednak tylko się bronić, tylko sama szukała trzeciego trafienia po kontrach, jednak klarownych szans nie była sobie w stanie stworzyć.
Zespół Xaviego miał niemal miażdżącą przewagę (ponad 80% posiadania piłki w 2. połowie), ale okazje bramkowe kreowała sporadycznie. W 69. minucie po dograniu w pole karne Ronald Araujo zgrywał piłkę, a Antonio Puertas omal nie wbił jej do własnej bramki! Gospodarzy uratował Andre Ferreira.
Im bliżej było końca, tym Barcelona była groźniejsza. W 78. minucie Araujo uderzył z ok. 15 metrów. Piłka poszybowała obok słupka. Chwilę później Gavi przymierzył w bramkarza.
Mistrzowie Hiszpanii do końca szukali punktu. W 85. minucie Alex Balde dogrywał płasko z lewej strony, Sergi Roberto dołożył nogę i piłka wpadła do bramki. Gospodarze protestowali twierdząc, że chwilę wcześniej faulował Felix. VAR stwierdził, że do złamania przepisów nie doszło.
Chwilę po golu na 2:2 Granada mogła ponownie prowadzić. Kolejna strata Gaviego, po chwili dogranie w pole karne do Zaragozy, a ten trafił w słupek.
Do 2. połowy sędzia doliczył siedem minut. Goście szukali zwycięskiej bramki. W trzeciej minucie doliczonego czasu po błędzie bramkarza trafił do siatki Joao Felix. Po analizach okazało się, że wcześniej był spalony i sędzia gola nie uznał.
W 95. minucie strzał rozpaczy Oriola Romeu o centymetry minął słupek. Korzystniejszej sytuacji Barcelona już nie miała. W Granadzie doszło do niespodziewanego podziału punktów.
Granada CF - FC Barcelona 2:2 (2:1)
1:0 - Bryan Zaragoza 1'
2:0 - Bryan Zaragoza 29'
2:1 - Lamine Yamal 45+1'
2:2 - Sergi Roberto 85'
Składy:
Granada FC: Andre Ferreira - Ricard Sanchez (83' Jesus Vallejo), Miguel Rubio, Ignasi Miquel, Carlos Neva - Bryan Zaragoza, Gonzalo Villar (59' Njegos Petrovic), Gerard Gumbau, Alvaro Fernandez (59' Raul Torrente) - Myrto Uzuni (59' Antonio Puertas), Lucas Boye (73' Jose Callejon).
FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Joao Cancelo, Jules Kounde (44' Ronald Araujo), Andreas Christensen, Alex Balde - Gavi, Ilkay Gundogan, Fermin Lopez (61' Sergi Roberto) - Lamine Yamal (76' Oriol Romeu), Ferran Torres, Joao Felix.
Żółte kartki: Miquel, Rubio, Vallejo, Neva (Granada) oraz Cancelo (Barcelona).
Sędzia: Cesar Soto Grado.
Czytaj także:
Jude Bellingham wciąż zadziwia. Real Madryt zdeklasował rywala
Girona znowu wygrywa. Sevilla walczyła do końca
Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)