W czwartek oficjalnie poznaliśmy wybrańców Michała Probierza na ważne mecze kwalifikacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy (więcej tutaj). Biało-Czerwoni już 12 października zagrają na wyjeździe z Wyspami Owczymi. Trzy dni później (15 października) podejmą zespół Mołdawii.
Wśród powołanych znalazł się m.in. Kamil Grosicki. 35-letni pomocnik zagrał we wrześniowych meczach kadry z Wyspami Owczymi i Albanią. W sumie ma na koncie 90 występów z orzełkiem na piersi. Teraz jednak wielu ekspertów zastanawia się nad sensem powoływania "Grosika".
W tym gronie jest m.in. Marek Koźmiński, który udzielił wywiadu TVP Sport. - Bardzo szanuję Kamila, ale po co został powołany? W roli maskotki? - pytał były reprezentant Polski.
- Ma podtrzymać atmosferę? Ponad 30-letni piłkarz z zawodnikami o 10 lat młodszymi? Ja tego nie kupuję. Niemniej podkreślam, że to pierwsze powołania nowego selekcjonera, więc trzeba je potraktować z szacunkiem - dodał.
Zdaniem Koźmińskiego na powołanie zasłużył Adrian Benedyczak. 22-letni piłkarz zbiera pozytywne recenzje za swoją grę w Parmie, która występuje we włoskiej Serie B.
Reprezentacja Polski pilnie potrzebuje punktów. W pięciu spotkaniach eliminacji do Euro 2024 zgromadziła ich jak na razie tylko sześć. To plasuje Biało-Czerwonych na czwartej (przedostatniej) pozycji w tabeli grupy E.
Czytaj także:
Paul Pogba na dopingu. Jest wynik próbki B
Jest decyzja holenderskiej policji w sprawie piłkarzy Legii
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol "stadiony świata" w Polsce. Przyjrzyj się dokładnie