Vinicius Junior w ostatnim czasie nie ma łatwego życia. W sobotę, w trakcie meczu z Sevillą, po raz kolejny został zaatakowany na tle rasowym. Jeden z kibiców gospodarzy udawał małpę, co miało jasny podtekst skierowany w stronę piłkarza.
"Sevilla FC informuje, że po wykryciu na swoich trybunach ksenofobicznego i rasistowskiego zachowania kibica, zidentyfikowała go, wyrzuciła ze stadionu i zgłosiła na policję, która pracowała na naszym stadionie" - poinformował po spotkaniu andaluzyjski klub w specjalnym oświadczeniu.
Sam zawodnik jednak twierdzi, że nie był to jedyny kibic, który obrażał go w trakcie meczu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi
"Niestety, otrzymałem do nagrania wideo przedstawiającego kolejny rasistowski czyn podczas sobotniego meczu, tym razem dokonany przez dziecko. Bardzo mi przykro, że nie ma Cię kto uczyć. Sam inwestuję, i to dużo, w edukację w Brazylii, aby kształtować obywateli o odmiennych postawach" - napisał w mediach społecznościowych piłkarz.
"Mam nadzieję, że władze hiszpańskie zrobią, co do nich należy i raz na zawsze zmienią przepisy. Ci ludzie również powinni zostać ukarani" - dodał w dalszej części wpisu.
Ostatecznie spotkanie na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan zakończyło się remisem 1:1. Real Madryt tym samym utrzymał pozycję lidera La Ligi. "Królewscy" po 10 kolejkach zgromadzili na koncie 25 punktów. O 3 więcej, niż znajdujące się za ich plecami Atletico Madryt oraz Girona, które mają jednak rozegrany o 1 mecz mniej.
Czytaj także:
- Siostra zażartowała z Ronaldo
- Trwa świetna seria Japończyków