John van den Brom: Nikogo się nie boję

PAP / Jakub Kaczmarzcyk / John van den Brom
PAP / Jakub Kaczmarzcyk / John van den Brom

John van den Brom, trener Lecha Poznań, podczas konferencji prasowej po meczu z ŁKS-em nie ukrywał, że mimo błędów jest zadowolony z postawy swojego zespołu. Trener podkreślił, że nie może doczekać się arcyważnego starcia z Jagiellonią.

Po wygranej nad ŁKS-em Łódź (3:1) nastroje u trenera Johna van den Broma  są bardzo pozytywne, co nie powinno dziwić po zdobyciu kompletu punktów. Pojedynek z beniaminkiem był ważnym sprawdzianem dla Kolejorza w kontekście wtorkowego pojedynku z Jagiellonią Białystok.

Szkoleniowiec Lecha Poznań rozpoczął konferencję od najistotniejszej informacji, a więc stanu zdrowia Afonso Sousy, o czym pisaliśmy tutaj. Stan zdrowia Portugalczyka jest na ten moment stabilny.

- Jeśli jest się trenerem, to nigdy nie jest się w pełni usatysfakcjonowanym tym, jak to wygląda. My wiemy, jak ważne jest to zwycięstwo, choćby ze względu na wyniki pozostałych rywali w walce o czołowe miejsca w tabeli. Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę (...) w przerwie rozmawialiśmy, że być może było to nasze najlepsze 45 minut w tym sezonie - podkreślił podczas konferencji John van den Brom.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi

Holenderski trener zwrócił uwagę także na błędy popełnione w tym spotkaniu.

- To, co zostaje mi w głowie z tych 90 minut to jednak te dwadzieścia słabych minut po przerwie. Tak to jest u trenerów, że to, co gorsze zostaje w głowie. Mieliśmy problemy po przerwie z wejściem w nasz rytm, z utrzymywaniem się przy piłce. Rywale też zagrali agresywniej. Na szczęście potrafiliśmy wrócić do gry po straconej bramce - podsumował spotkanie szkoleniowiec Lecha.

Jak sam podkreślił, John van den Brom nie ma w zwyczaju wypowiadać się o indywidualnie o występie danego zawodnika, ale postanowił wskazać na dobrą postawę Mikael Ishak, który ustrzelił dwa gole przeciwko beniaminkowi z Łodzi.

- Widzieliście dzisiaj jego postawę. Wykonaliśmy dobrą robotę, jeśli chodzi o jego powrót do zdrowia. Strzelił dziś dwa gole, to dla niego bardzo ważne. Znacie go lepiej i dłużej niż ja, zdajecie sobie sprawę, ile jest w stanie dawać drużynie. Możemy się tylko cieszyć, że nasz kapitan jest znowu z nami - kontynuował trener.

Holender przyznał także, że spodziewa się bardziej ofensywnej gry ze strony Jagiellonii Białystok, choć jego drużyna zdecydowanie lepiej radzi już sobie w grze przeciwko rywalom głęboko cofniętym do defensywy, tak jak w przypadku ŁKS-u Łódź.

- W Ekstraklasie nie ma słabych zespołów. To liga o wyrównanym poziomie z taką mocną, fizyczną grą. Jak szukacie słabych drużyn, to nie tutaj. Dostrzegamy, że zespoły przyjeżdżające do Poznania grają w niskiej defensywie. Musimy znajdować sposoby, żeby sobie z tym radzić. Liczę, że Jagiellonia zagra bardziej ofensywnie, to drużyna z TOP3 ligi, to też o czymś świadczy. Musicie wiedzieć, że ja nikogo się nie boję, żadnego zespołu - zakończył trener.

Czytaj też:
Legia znokautowana w hicie kolejki!
Dramaturgia w derbach Londynu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty