Po wygranej nad ŁKS-em Łódź (3:1) nastroje u trenera Johna van den Broma są bardzo pozytywne, co nie powinno dziwić po zdobyciu kompletu punktów. Pojedynek z beniaminkiem był ważnym sprawdzianem dla Kolejorza w kontekście wtorkowego pojedynku z Jagiellonią Białystok.
Szkoleniowiec Lecha Poznań rozpoczął konferencję od najistotniejszej informacji, a więc stanu zdrowia Afonso Sousy, o czym pisaliśmy tutaj. Stan zdrowia Portugalczyka jest na ten moment stabilny.
- Jeśli jest się trenerem, to nigdy nie jest się w pełni usatysfakcjonowanym tym, jak to wygląda. My wiemy, jak ważne jest to zwycięstwo, choćby ze względu na wyniki pozostałych rywali w walce o czołowe miejsca w tabeli. Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę (...) w przerwie rozmawialiśmy, że być może było to nasze najlepsze 45 minut w tym sezonie - podkreślił podczas konferencji John van den Brom.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi
Holenderski trener zwrócił uwagę także na błędy popełnione w tym spotkaniu.
- To, co zostaje mi w głowie z tych 90 minut to jednak te dwadzieścia słabych minut po przerwie. Tak to jest u trenerów, że to, co gorsze zostaje w głowie. Mieliśmy problemy po przerwie z wejściem w nasz rytm, z utrzymywaniem się przy piłce. Rywale też zagrali agresywniej. Na szczęście potrafiliśmy wrócić do gry po straconej bramce - podsumował spotkanie szkoleniowiec Lecha.
Jak sam podkreślił, John van den Brom nie ma w zwyczaju wypowiadać się o indywidualnie o występie danego zawodnika, ale postanowił wskazać na dobrą postawę Mikael Ishak, który ustrzelił dwa gole przeciwko beniaminkowi z Łodzi.
- Widzieliście dzisiaj jego postawę. Wykonaliśmy dobrą robotę, jeśli chodzi o jego powrót do zdrowia. Strzelił dziś dwa gole, to dla niego bardzo ważne. Znacie go lepiej i dłużej niż ja, zdajecie sobie sprawę, ile jest w stanie dawać drużynie. Możemy się tylko cieszyć, że nasz kapitan jest znowu z nami - kontynuował trener.
Holender przyznał także, że spodziewa się bardziej ofensywnej gry ze strony Jagiellonii Białystok, choć jego drużyna zdecydowanie lepiej radzi już sobie w grze przeciwko rywalom głęboko cofniętym do defensywy, tak jak w przypadku ŁKS-u Łódź.
- W Ekstraklasie nie ma słabych zespołów. To liga o wyrównanym poziomie z taką mocną, fizyczną grą. Jak szukacie słabych drużyn, to nie tutaj. Dostrzegamy, że zespoły przyjeżdżające do Poznania grają w niskiej defensywie. Musimy znajdować sposoby, żeby sobie z tym radzić. Liczę, że Jagiellonia zagra bardziej ofensywnie, to drużyna z TOP3 ligi, to też o czymś świadczy. Musicie wiedzieć, że ja nikogo się nie boję, żadnego zespołu - zakończył trener.
Czytaj też:
Legia znokautowana w hicie kolejki!
Dramaturgia w derbach Londynu