Zasłabł podczas meczu. Podjął ważną decyzję

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Broer van den Boom / Na zdjęciu: Bas Dost
Getty Images / Broer van den Boom / Na zdjęciu: Bas Dost
zdjęcie autora artykułu

Podczas niedzielnego meczu Eredivisie Bas Dost zasłabł i był reanimowany. Na szczęście jego życie udało się uratować, a sam piłkarz przekazał dobre wieści na temat stanu zdrowia. Teraz podjął ważną decyzję dotyczącą kontynuowania kariery.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas niedzielnej rywalizacji AZ Alkmaar z NEC Nijmegen napastnik drugiego klubu, Bas Dost, upadł na murawę bez kontaktu z rywalem. Do zdarzenia doszło w ostatnich minutach spotkania. Przez kolejne minuty piłkarz był reanimowany przez lekarzy na środku boiska i wszyscy martwili się o zdrowie 34-latka.

Po dłuższym momencie ogłuszającej ciszy na stadionie AZ Alkmaar rozeszła się wiadomość, że Bas Dost jest przytomny. Z boiska zniesiono go na noszach, a zawodnik miał uniesioną ręką na znak, że czuje się lepiej.

Piłkarz nie zamierza lekceważyć tej sytuacji. Wykryto u niego zapalenie mięśnia sercowego, a to groźna dolegliwość, która może doprowadzić nawet do śmierci. Dost podjął ważną decyzję dotyczącą dalszej kariery.

ZOBACZ WIDEO: Leo Messi dla WP o Barcelonie z Lewandowskim: To świetna mieszanka

- Nadchodzący czas spędzę z rodziną. Mam nadzieję, że wszyscy to uszanują. Chcę pomóc światu sportu i za jakiś czas opowiem swoją historię, która pomoże innym. Będzie mi brakowało kolegów, kibiców, treningów i atmosfery na stadionach. Teraz przyszedł czas, aby zadbać o siebie i odpocząć - powiedział dla klubowego serwisu NEC.

Sam Dost przekazał dobre wieści na temat stanu swojego zdrowia. - Mam się dobrze. Pomoc, którą otrzymałem na boisku, była fantastyczna. Jestem teraz w szpitalu i czuję się dobrze. Dziękuję za całe wsparcie! - powiedział Bas Dost mediom klubowym NEC Nijmegen.

Czytaj także: "Dawno czegoś takiego nie widziałem". Komentują postawę Legii Magiczne podanie Josue. Legia demoluje GKS Tychy w Pucharze Polski [WIDEO]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)