Fortuna Puchar Polski. Cztery ciosy w nieco ponad kwadrans. Drugoligowiec otrzymał lekcję

PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Jakub Szymański oraz Dawid Retlewski
PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Jakub Szymański oraz Dawid Retlewski

Widzew Łódź z minuty na minutę rozpędzał się w środowym spotkaniu z Wisłą Puławy. Podopieczni Daniela Myśliwca jeszcze przed przerwą strzelili aż cztery gole i szybko wybili z głowy awans do kolejnej rundy Pucharu Polski rywalowi z drugiej ligi.

Rozgrywki Fortuna Pucharu Polski przyzwyczaiły już kibiców do tego, że trzeba liczyć się z niespodziankami. Faworyci często mają problemy z niżej notowanymi rywalami. Wisła Puławy zapewne marzyła o pozytywnym scenariuszu w spotkaniu z Widzewem Łódź.

Dodatkowo drużyna PKO Ekstraklasy spisuje się przecież słabo w obecnym sezonie, a potwierdza to czternaste miejsce w ligowej tabeli. - Nikogo nie będziemy lekceważyć. Dla mnie to nie jest ból głowy - mówił trener Daniel Myśliwiec podczas przedmeczowej konferencji prasowej (więcej TUTAJ).

Pierwsze minuty środowego spotkania Fortuna Pucharu Polski w Puławach rzeczywiście potwierdzały słowa szkoleniowca. Choć gospodarze również zaczęli bardzo aktywnie i zagrażali bramce Widzewowi. Jako pierwsi dogodną sytuację stworzyli sobie jednak łodzianie.

ZOBACZ WIDEO: Leo Messi dla WP o Barcelonie z Lewandowskim: To świetna mieszanka

Jordi Sanchez po podaniu Patryka Stępińskiego nie trafił z bliskiej odległości do siatki. Była to jednak cisza przed burzą, ponieważ ekipa Daniela Myśliwca miała kapitalną drugą część pierwszej połowy. W nieco ponad kwadrans zadali aż cztery ciosy!

Kanonadę rozpoczął Fabio Nunes, który wykorzystał dośrodkowanie Dawida Tkacza. Chwilę później Nunes wykonał solową akcję i asystował przy bramce Sancheza.

Widzew najładniejszą akcję stworzył sobie w 38. minucie. Krótkimi podaniami na lewej stronie wymienili się Andrejs Ciganiks oraz Marek Hanousek. Całość wykończył wcześniej wspomniany Sanchez. Hiszpan strzałem po długim rogu nie dał szans Pawłowi Łakocie.

Jeszcze przed przerwą kolejny cios zadał Fabio Nunes, a kontuzji doznał etatowy defensor Wisły - Karol Noiszewski. Sprawa awansu do 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski była już praktycznie przesądzona po pierwszej połowie.

Mimo wszystko gospodarze starali się zdobyć jeszcze bramkę honorową. Wiatru w żagle mogła dodać im jeszcze druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka dla Andrejsa Ciganiska.

Drugoligowy zespół dopiął swego za sprawą rezerwowego Jana Flaka, który wyskoczył najwyżej do główki przy rzucie rożnym swojej drużyny. Jakub Szymański musiał wreszcie skapitulować.

Choć bramkarz Widzewa Łódź podczas środowego meczu wyglądał naprawdę bardzo dobrze. W jednej akcji wybronił nawet trzy strzały rywali, ale ostatecznie musiał w końcu wyjąć piłkę z siatki. Wydaje się, że zły jednak nie będzie, ponieważ ekipa Myśliwca gra dalej w Fortuna Pucharze Polski.

Wisła Puławy - Widzew Łódź 1:4 (0:4)
0:1 - Fabio Nunes 26'
0:2 - Jordi Sanchez 31'
0:3 - Jordi Sanchez 38' 
0:4 - Fabio Nunes 42'
1:4 - Jan Flak 73'

Składy:

Wisła Puławy: Paweł Łakota - Kacper Kaczorowski, Maksymilian Tkocz, Karol Noiszewski - Danian Pavlas - Przemysław Skałecki (71' Kamil Kumoch), Robert Janicki, Mateusz Klichowicz (46' Maciej Bortniczuk), Damian Kołtański (71' Kacper Szymanek) - Janusz Nojszewski (46' Jan Flak), Dawid Retlewski

Widzew Łódź: Jakub Szymański - Patryk Stępiński, Paweł Zieliński, Luis Silva, Andrejs Ciganiks - Fabio Nunes (46' Ernest Terpiłowski), Dawid Tkacz (46' Antoni Klimek), Juljan Shehu, Ignacy Dawid (46' Dominik Kun), Marek Hanousek - Jordi Sanchez (46' Fran Alvarez)

Żółte kartki: Andrejs Ciganiks (2x = czerwona), Marek Hanousek, Paweł Zieliński (Widzew Łódź)

Sędzia: Łukasz Szczech

Zobacz też:
Real Madryt rozbił Bragę i zameldował się w fazie pucharowej Ligi Mistrzów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty