Dotychczas Karol Struski miał tyle wspólnego z reprezentacją Polski, co przeciętny Kowalski. Raptem osiem meczów w młodzieżówce, natomiast mówimy wyłącznie o grach towarzyskich.
Polski kibic stracił go z radaru, gdy wyjechał do ligi cypryjskiej. Tam zdobył jednak mistrzostwo i stał się podstawowym zawodnikiem Arisu Limassol.
Dobrze wyglądał w europejskich pucharach, m.in. w dwumeczu z Rakowem Częstochowa w eliminacjach Ligi Mistrzów. Pokazał, że pasuje do zespołu grającego kombinacyjny futbol. Już wtedy pojawiły się pierwsze sygnały - a może by spróbować go w kadrze?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: film obejrzało pół miliona osób. Gwiazdor Realu zachwycił
Fernando Santos pewnie nawet o nim nie słyszał, ale Michał Probierz zna go bardzo dobrze, wszak mówimy o byłym zawodniku Jagiellonii Białystok.
- Oglądaliśmy go w kilku meczach i to jest chłopak, który potrafi grać w piłkę. Zobaczymy, jak się zaaklimatyzuje i w jaki sposób zaprezentuje, ale pokazał się z dobrej strony meczach Ligi Europy i w lidze cypryjskiej - powiedział trener Probierz.
Struski nie znalazł się w gronie powołanych w pierwszym terminie, natomiast skorzystał na kontuzji Patryka Dziczka, który nie mógł stawić się na zgrupowaniu. Wobec tego 22-latek został awaryjnie powołany w niedzielę wieczorem, wspólnie z Mateuszem Łęgowskim i Tymoteuszem Puchaczem.
- U nas zawsze najlepszym zawodnikiem jest ten, który nie jest powołany. Musimy wypromować tych piłkarzy jako reprezentacja - podkreśla selekcjoner.
CZYTAJ TAKŻE:
Mecz z Czechami o więcej niż zwycięstwo. Lewandowski: Zbudować coś na przyszłość
Kibice wściekli na reprezentantów Polski. Poszło o zachowanie przed hotelem