Michał Probierz rozpoczął pracę z reprezentacją Polski pod koniec września. Kilka tygodni później czekały go dwa poważne sprawdziany - mecze w ramach eliminacji do mistrzostw Europy 2024 z Wyspami Owczymi (2:0) oraz Mołdawią (1:1).
W trakcie przerwy drugiego z nich, selekcjoner Biało-Czerwonych, którzy przegrywali po pierwszej połowie 0:1, wygłosił ostrą przemowę motywacyjną. - Czego my się boimy? W piłkę grać? Nakręcić się, to nie jest jeszcze nic przegrane. Trzeba szybko strzelić bramkę na 1:1 i dać maksa, ile można - stwierdził.
Nagranie z tej sytuacji opublikowane przez Łączy nas Piłka było głośno komentowane w mediach społecznościowych. Wielu zwracało uwagę na ekspresyjne zachowanie szkoleniowca. Temat znów powrócił przy okazji poniedziałkowej konferencji prasowej reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki
Michał Probierz ostro odpowiedział jednemu z dziennikarzy. - O przemowie w szatni to, jak jej nie było, to było źle, jak to robił Arteta, to rewelacyjnie, jak Guardiola, to się zna. A jak to robi Probierz, to wróciliśmy do archaicznych czasów. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - powiedział.
Selekcjoner kadry nawiązał też do słynnej przemowy trenera Arabii Saudyjskiej Herve Renarda w przerwie meczu z Argentyną (2:1) na mistrzostwach świata w Katarze. - To był wyrywek z odprawy, nie mam zamiaru tego zmieniać, też nie będę się chował, bo ktoś mnie ocenił negatywnie - stwierdził.
- Jest to dla ludzi, jak to robił selekcjoner Arabii Saudyjskiej, to go wszyscy prawie zatrudniali w Polsce, bo potrafił kogoś op*******. A ja nikogo nie op********, tylko zwróciłem uwagę zawodnikom, że możemy grać dobrze. I szkoda, że nie udało się wygrać tego meczu, bo odbiór byłby inny - dodał.
Reprezentacja Polski w nadchodzącym czasie rozegra dwa spotkania. 17 listopada zmierzy się z Czechami w ramach el. do Euro 2024, a cztery dni później w starciu towarzyskim przeciwko Łotwie.
Zobacz też:
Krótki zryw w pojedynku Ruchu Chorzów z Radomiakiem