[tag=720]
FC Barcelona[/tag] jest tuż po katastrofalnym finale Superpucharu Hiszpanii, w którym przegrała z Realem Madryt aż 1:4. W katalońskim zespole ciężko za ten mecz wyróżnić któregoś zawodnika, bo praktycznie każdy ma coś za uszami.
W tym gronie jest również Ronald Araujo, który w pierwszej połowie sprokurował rzut karny, a po zmianie stron obejrzał czerwoną kartkę. To jednak nie zmienia faktu, że w Barcelonie cały czas bardzo mocno liczą na reprezentanta Urugwaju.
Natomiast nie jest tajemnicą, że defensora chętnie zobaczyliby u siebie przedstawiciele innych, stabilniejszych finansowo klubów. Niemieckie media od dawna informują, że zainteresowany nim jest Bayern Monachium. Teraz według Floriana Plettenberga do tego grona dołącza Manchester United.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w helikopterze. Tylko spójrz, gdzie spędza urlop
Dziennikarz niemieckiej telewizji Sky Sport podał, że "Czerwone Diabły" również widzą w Araujo kandydata do bycia filarem linii defensywnej na wiele lat. Anglicy oczywiście również byliby gotowi na wydanie ogromnych pieniędzy na Urugwajczyka.
Nie da się ukryć, że w celu wykupienia go w Katalonii klub kupujący musiałby głęboko sięgnąć do kieszeni. Jego kontrakt z Barceloną obowiązuje do lata 2026 roku, a w dodatku znajduje się w nim klauzula wykupu w wyniku miliarda euro. Jednak niewykluczone, że problemy finansowe Barcy mogłyby skłonić ją do negocjacji.
Czytaj też:
Spezia chce kolejnego Polaka
Polak robi furorę. Agent o przyszłości