Dani Ramirez w końcu zadebiutuje w derbach Łodzi? "Liczę, że tym razem nic się nie stanie na rozgrzewce"

Materiały prasowe / ŁKS Łódź / Na zdjęciu: Dani Ramirez
Materiały prasowe / ŁKS Łódź / Na zdjęciu: Dani Ramirez

- Nie rozumiem, czemu ktoś miałby potrzebować dodatkowej motywacji. Gramy z naszym lokalnym przeciwnikiem, musimy go pokonać - mówi Dani Ramirez, pomocnik ŁKS-u Łódź przed derbowym starciem z Widzewem.

Hiszpan podczas obozu przygotowawczego w Hiszpanii został wybrany zastępcą kapitana Bartosza Szeligi. Nie chodzi tu wyłącznie o przywiązanie do klubu czy sympatię kibiców.

- Oczywiście, że to wyróżnienie, jestem wdzięczny drużynie. Myślę, że wybrano mnie przez doświadczenie w Ekstraklasie, ale także doświadczenie związane z grą w ŁKS-ie. Chcę im się za to odwdzięczyć. Mogą na mnie liczyć, chcę ich wspierać. Chcę także uczyć młodszych zawodników zarówno poza boiskiem i na boisku. Myślę, że z Szelim możemy zrobić dobrą robotę - powiedział Dani Ramirez na konferencji prasowej.

Pomocnik Łódzkiego Klubu Sportowego nie zamierza przeprowadzać dodatkowych rytuałów przed starciem z lokalnym rywalem. Szczególnie, że otoczka wokół meczu z Widzewem zawsze jest gorąca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo imponuje formą. Pokazali, co zrobił na treningu

- Myślę, że najlepiej nie robić specjalnych rzeczy. To może się źle odbić na zawodniku, może dołożyć sobie presji i być zbyt zestresowany. Jest to bardzo ważny mecz, zarówno dla nas i kibiców. Gramy o 3 punkty, nie o 12, to nie jest finał Ligi Mistrzów. To jest kolejny mecz, kiedy będę działał zgodnie ze swoją rutyną meczową - podkreślił piłkarz.

Z drugiej strony pod względem mentalnym, dla ełkaesiackiej i widzewskiej społeczności, jest to mecz najważniejszy w sezonie. Akurat przy al. Unii pojawiło się zimą sporo nowych graczy, którzy dopiero przekonają się, jaka atmosfera towarzyszy derbom Łodzi.

- Myślę, że każdy w zespole wie jak szczególny mecz gramy w niedzielę. Jeśli musisz motywować jakiegoś zawodnika, że w niedzielę gramy derby i że to bardzo ważny mecz dla nas, nie potrafiłbym zrozumieć, dlaczego potrzebuje dodatkowej motywacji niż widok pełnego stadionu. Gramy z naszym lokalnym "wrogiem" i musimy go "zabić" na boisku. Mam nadzieję, że każdy jest w podobnym nastroju i chce tego co ja. Nie uważam aby ktokolwiek potrzebował dodatkowej motywacji - odpowiedział Ramirez.

- Osobiście nigdy nie grałem w derbach z Widzewem. Myślę, że Pirulo może więcej wyjaśnić jakie jest to uczucie. Ja natomiast występowałem w innych ważnych meczach - z Legią czy Lechem, a także w europejskich pucharach, więc mogę wyjaśnić jak grać w ważnych meczach. W ostatnich derbach na Widzewie miałem zagrać, ale w ostatniej chwili rozgrzewki doznałem kontuzji. Byłem bardzo sfrustrowany, ale teraz jestem gotów. Mam nadzieję, że teraz nic na rozgrzewce się nie stanie. Chcę zdobyć bramkę, która da zwycięstwo oraz trzy punkty i zrobić wszystko co mogę dla ŁKS-u - zapowiedział 31-letni zawodnik.

Przed tygodniem łodzianie przegrali w Kielcach z Koroną 1:2, choć Ramirez wziął udział w kilku ciekawych akcjach ofensywnych m.in. z Kayem Tejanem. Został więc zapytany o swoją pozycję na boisku.

- Bardziej lubię grać jako dziesiątka. Każdy, kto mnie zna, wie że na tej pozycji czuję się bardziej komfortowo - właśnie grając z dwoma szybkimi skrzydłowymi, z jednym napastnikiem, takim jak Kay, który jest bardzo szybki i któremu mogę zagrywać piłkę. Myślę, że to moja naturalna pozycja, ale mogę grać również jako fałszywy skrzydłowy, jednak wolę być częściej przy piłce, w centrum boiska - odpowiedział.

- Oczywiście przegrana z Koroną jest dla nas bardzo bolesna. Popełniamy błędy, które sprawiają, że przegrywamy. Być może dla innej drużyny, która nie jest w takiej sytuacji jak my, takie błędy nie są tak bolesne, ale u nas prawie wszystkie nasze błędy kończą się golem. Strata punktów w ostatnich minutach jest niezwykle smutna. Ale trzeba o tym zapomnieć przed meczem z Widzewem - dodał Dani Ramirez.

Hiszpan dalej wierzy, że ŁKS zdoła utrzymać się w PKO Ekstraklasie, choć ma też świadomość, jak trudna jest to misja.

- Najważniejsze to oczywiście wygrywać mecze. My wciąż wierzymy. Zresztą w poprzednim sezonie Korona miała 13 punktów i ostatecznie się utrzymała. Widzew był po rundzie jesiennej w czołówce, a mało brakowało, by spadł do I ligi. Wszystko w piłce nożnej jest możliwe, będziemy walczyć do samego końca. Mamy swój plan, ciężko pracujemy i musimy dalej wierzyć. Cieszę się, że w niedzielę będzie wypełniony stadion, bo to znaczy, że nasi kibice także w nas wierzą - zakończył wicekapitan biało-czerwono-białych.

Początek 70. derbów Łodzi w niedzielę, 18 lutego o 17:30. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Czytaj też: "To wielki mecz dla Łodzi". Piotr Stokowiec w ogniu pytań przed derbami z Widzewem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty