W ostatnich latach nie brakowało wielkich transferów ze strony angielskich klubów. Szczególnie spore wydatki mieli włodarze Manchesteru City i Chelsea FC. Tyle tylko, że efekty widać jedynie u pierwszej z wymienionych drużyn, która sezon temu zdominowała rywalizację zarówno na krajowym podwórku, jak i w Europie.
Obecnie ruszyło jednak śledztwo, które ma na celu prześwietlić oba kluby. Wszystko z uwagi na to, że mogło dojść do naruszenia zasad Finansowego Fair Play.
Brytyjski "The Sun" informuje, że władze Premier League będą szczegółowo przyglądać się śledztwu. Manchester City i Chelsea miały zostać poinformowane, że w przypadku naruszenia zasad zostaną wydalone z rywalizacji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Xavi trenuje syna. "Lepszy od Ronaldo"
Jeżeli chodzi o The Citizens, to miało dojść do aż... 115 naruszeń finansowych, a pierwsze oskarżenia pojawiły się w 2023 roku. Jednak dopiero pod koniec jesieni 2024 komisja ma rozpocząć przegląd i analizę sprawy.
W przypadku The Blues mówi się o nieprawidłowościach finansowych popełnionych jeszcze za czasów Romana Abramowicza. Chodzi o to, że płatności na rzecz agentów piłkarzy miały być wykonywane z kont, które nie figurowały w księgach klubu.
Skala tych zarzutów sprawia, że sprawy uznawane są w kategorii poważnych sankcji. Do nich dojdzie jednak tylko i wyłącznie w przypadku, gdy zarzuty zostaną potwierdzone.
Jednak w przypadku Manchesteru City ostatecznej decyzji ws. oskarżeń należy spodziewać się dopiero w 2025 roku. Natomiast UEFA nałożyła na Chelsea karę w wysokości 8,6 miliona funtów, ale nie postawiono jeszcze formalnych zarzutów.
Przeczytaj także:
Znaki zapytania w głowie Probierza. "Wczoraj trenowało osiemnastu, przedwczoraj ośmiu"