W poprzedniej kolejce PKO Ekstraklasy Puszcza Niepołomice zremisowała z Radomiakiem Radom 1:1. Gospodarze prowadzili, ale po iście kuriozalnym golu bramkarza Gabriela Kobylaka "Zieloni" doprowadzili do wyrównania i ostatecznie oba zespoły dopisały do swojego dorobku po punkcie.
Radomiak od 63. minuty musiał grać w osłabieniu, bo czerwoną kartkę ujrzał Vagner Dias.
28-latek brutalnie zaatakował Wojciecha Hajdę. Początkowo sędzia Tomasz Kwiatkowski nie dostrzegł faulu, puścił grę, natomiast przewinienie nie umknęło uwadze arbitrów VAR.
Kwiatkowski został zawołany do monitora, ocenił sytuację i wyrzucił Vagnera Diasa z boiska.
ZOBACZ WIDEO: Szczęsny bohaterem w serii rzutów karnych. "Wybronił ten mecz"
Sytuacja do obejrzenia poniżej (od 3:42)
Vagner Dias nie posiadał się ze złości, gdy zobaczył, że sędzia Kwiatkowski wyciągnął z kieszeni czerwoną kartkę. Mówiąc kolokwialnie, nawrzucał mu, wygrażał palcem.
Komisja Ligi nie puściła mu tego płazem. Za "niewłaściwe zachowanie" 28-latek został ukarany grzywną w wysokości 5 tys. złotych.
Oprócz kary finansowej Vagner Dias został zdyskwalifikowany na dwa mecze w PKO Ekstraklasie, co jest urzędową karą w przypadku bezpośredniej czerwonej kartki.
I choć piłkarz nie zgadzał się z decyzją sędziego, to żadnych wątpliwości co do słuszności kartki nie miał trener Maciej Kędziorek. - Czerwona kartka była jak najbardziej zasłużona, nie mam pretensji do sędziego - mówił.
CZYTAJ TAKŻE:
Bernardo Silva może odejść z Manchesteru City. Wielki transfer na horyzoncie
Zaskakująca deklaracja trenera. Wino za utrzymanie