Nie milknie temat przyszłości Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie. Od wielu miesięcy trwa bowiem dyskusja, jaki los w najbliższym czasie czeka kapitana reprezentacji Polski.
W bieżącym sezonie był już moment, gdy wydawało się, że polski napastnik nie będzie już mile widziany w FC Barcelonie. Wszystko to było spowodowane kiepską formą Lewandowskiego.
Z czasem jego gra znacznie się poprawiła. Z tego też powodu przyszłość 35-latka nadal pozostaje otwarta. W mediach spekuluje się, czy działacze Dumy Katalonii pozostawią Lewandowskiego na sezon 2024/2025, czy też nie będą chcieli kontynuować z nim współpracy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to musiało boleć! Młody kibic zatrzymany przez policję
W kwietniu na portalu "El Nacional" ukazał się artykuł, w którym przekazano, że działacze FC Barcelony są zainteresowani pozyskaniem Darwina Nuneza z Liverpoolu. Urugwajczyk miałby zastąpić właśnie Roberta Lewandowskiego (więcej o tym TUTAJ).
To, co nie przemawia za polskim napastnikiem, to wysoka pensja. Lewandowski jest bowiem jednym z najdroższych zawodników FC Barcelony. Zarobki, falująca dyspozycja i wiek miały spowodować, że w klubie poważnie zastanawiają się nad przyszłością Polaka.
Co prawda po wspomnianym artykule temat nieco ucichł, lecz po blisko dwóch tygodniach ponownie powrócił. Tym razem spekulacje podsycili dziennikarze brytyjskiego "The Sun". Oni również twierdzą, że Darwin Nunez jest celem transferowym FC Barcelony.
"Z zarobkami, które w przyszłym sezonie wzrosną do 27 milionów funtów, prawie na pewno zostanie poświęcony" - piszą brytyjscy dziennikarze na temat pozycji Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie.
"Barcelona przygotowuje się do szokującego transferu Darwina Nuneza, który ma zastąpić Roberta Lewandowskiego" - to z kolei nagłówek wspomnianego artykułu.
Darwin Nunez od dwóch lat jest zawodnikiem Liverpoolu. The Reds na jego transfer wyłożyli aż 85 milionów funtów. Urugwajczyk ma ważny kontrakt do 2028 roku, wobec czego przy ewentualnym transferze Barca będzie musiała wyłożyć na stół niemałe pieniądze.
Zobacz także:
Zobacz, co eksperci napisali o Lewandowskim i Barcelonie