W sierpniu 2023 roku sędzia śledczy Joaquin Aguirre wyłączył do odrębnego postępowania kwestię ewentualnego prania pieniędzy, jakie Jose Maria Enriquez Negreira otrzymywał od FC Barcelony. Sąd w Barcelonie unieważnił jednak jego decyzję. Uznał bowiem, że nie ma dowodów na to, że były wiceszef hiszpańskiego komitetu arbitrów (CTA) oraz jego Javier Enriquez prali brudne pieniądze.
Sędzia prowadzący sprawę zwrócił uwagę na to, że płatności FC Barcelony na rzecz Negreiry zostały "doskonale zweryfikowane" i wymagały "niezbyt długiego" śledztwa. Gdyby natomiast chciano dokonać weryfikacji tego, co były wiceszef sędziów robił z otrzymanymi pieniędzmi, cały proces przeciągałby się w nieskończoność i byłby "blokowany bez powodu".
FC Barcelona, Negreira i jego syn od początku sprzeciwiali się działaniom sędziego śledczego i podkreślali, że nie ma dowodów na to, aby dochodziło do prania brudnych pieniędzy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny
Przypomnijmy, że Jose Maria Enríquez Negreira i jego syn w latach 2001-2018 otrzymali od "Barcy" łącznie ponad 7 mln euro. Oficjalnie klub twierdzi, że wiceszef komitetu arbitrów w zamian tworzył raporty na temat pracy arbitrów.
8 marca 2023 roku prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia, który obejmuje dwa zarzuty - przestępstwo ciągłe korupcji w sporcie oraz przestępstwo działania na szkodę klubu. Za przygotowanie procesu i zgromadzenie dowodów odpowiada sędzia śledczy Joaquin Aquirre, zdaniem którego działania "Barcy" i Negreiry wyczerpywały również znamiona łapownictwa.
Sprawa Negreiry budzi spore kontrowersje, bo nie ma dowodów na to, że FC Barcelona poprzez przelewy na konto wiceszefa hiszpańskich arbitrów w jakikolwiek sposób próbowała wpływać na wyniki w La Lidze. Równocześnie Negreira miał posiadać aż 57 kont bankowych. Ponadto Hiszpan dokonywał wielu transakcji gotówką, co mogło być próbą ukrycia źródła nielegalnej gotówki.
Były wiceszef hiszpańskich sędziów za pieniądze otrzymywane od FC Barcelony miał fundować pozostałym arbitrom prezenty, jak i organizować im wyjścia do restauracji w Madrycie i Barcelonie, gdzie rachunki opiewały na kwoty liczone w tysiącach euro.
Wątpliwości dotyczą też syna Negreiry. Między czerwcem 2016 roku a październikiem 2018 roku spółka Soccercam, w której ma on 100 proc. udziałów, otrzymała od FC Barcelony aż 297 085 euro. Zostały one wpłacone za pośrednictwem pośrednika w postaci firmy Tresep. Sędzia śledczy na ten moment nie ustalił, na jakiej podstawie Negreira junior otrzymał środki od "Barcy".
FC Barcelona zakończyła współpracę z Negreirą w momencie, gdy ten przestał pełnić funkcję wiceszefa komitetu hiszpańskich arbitrów (CTA).
Czytaj także:
- Guardiola ma problem. Kluczowy zawodnik opuści najważniejsze mecze sezonu
- Marciniak dostał zakaz od UEFA. Jako jedyny