FC Barcelona zapłaciła za niego miliony, a teraz trener nie chce z nim rozmawiać. Pieniądze wyrzucone w błoto?

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Joan Valls / Vitor Roque
Getty Images / Joan Valls / Vitor Roque
zdjęcie autora artykułu

Choć FC Barcelona wydała na Vitora Roque 30 milionów euro, a już po pół roku może pozbyć się wielkiego talentu. - Takie ruchy trudno usprawiedliwić. Nie ma w tym logiki i brakuje profesjonalizmu - mówi nam Tomasz Ćwiąkała, dziennikarz Canal+ Sport.

Vitor Roque w tym roku zawitał do Europy, opuszczając rodzimą Brazylię. Furory w Hiszpanii, delikatnie mówiąc, na razie nie zrobił. 19-letni piłkarz wystąpił w szesnastu spotkaniach i zdobył raptem dwie bramki.

Klub nie jest z niego zadowolony. Na światło dzienne wyszły skandaliczne informacje, jakoby piłkarz miał trudny kontakt z trenerem Xavim, który nie chciał z nim nawet rozmawiać. Przyszłość młodego Brazylijczyka w Dumie Katalonii nie jest pewna (więcej o sytuacji Roque -> TUTAJ).

- FC Barcelona wygląda na klub, który jest źle zarządzany i to widać po kilku sytuacjach. Nie wszyscy tam nadają na tych samych falach. Brakuje porozumienia pomiędzy prezesem, dyrektorem sportowym i trenerem. Nawet nie chodzi o to, żeby zgadywać, komu z kim nie po drodze, ale trudno nie dostrzegać różnicy poglądów. To wszystko wygląda tam niepoważnie - mówi WP SportoweFakty Tomasz Ćwiąkała z Canal+, ekspert ligi hiszpańskiej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!

- Wydaje mi się, że jeszcze nie wszystko jest stracone. Pojawiały się plotki, że Vitor Roque może odejść na wypożyczenie w nadchodzącym oknie transferowym, ale wszystko wskazuje na to, że stanie się inaczej. Nie wiadomo, jaka jest przyszłość Xaviego, co również wskazuje na pewien chaos. Marzeniem Brazylijczyka było grać w FC Barcelonie, ale nie tak zarządzanej. Jestem zdania, że młody piłkarz da sobie jeszcze chwilę na wstrzymanie i będzie czekał na decyzje dotyczące sztabu szkoleniowego - dodaje.

Lewandowski na wylocie?

Ostatnio wiele w Katalonii mówi się także o Robercie Lewandowskim. Polak znalazł się w ogniu krytyki hiszpańskich mediów i po raz pierwszy od 11 lat zakończył sezon bez żadnego zdobytego trofeum (więcej -> TUTAJ).  - W ogóle mnie nie dziwi, że o Robercie Lewandowskim wiele się mówi. Jego kontrakt jest kosztowny dla klubu, a w FC Barcelonie patrzą, jak można ciąć koszta, by spełniać wszystkie wymagania finansowego fair play. Tym bardziej, że to nie będzie coraz lepszy piłkarz. Ma kontrakt progresywny, będzie zarabiał coraz więcej. W tym klubie na porządku dziennym jest wyjątkowe podkreślanie tego, ile kto zarabia, jeśli nie gra na miarę pokładanych oczekiwań. Niedawno Robert miał świetną passę, ale kilka poprzednich meczów już było słabszych i temat powrócił - mówi nasz rozmówca.

- Na korzyść Lewandowskiego przemawia fakt, że właściwie nie ma konkurencji. Widzimy, jak wygląda sytuacja Vitora Roque. Ferran Torres gra bardzo słabo. Joao Felix nawet nie jest napastnikiem, a Marc Guiu zwyczajnie sportowo zaginął. Robertowi brakuje w związku z tym poważnego rywala. Gdyby okazało się, że Roque strzeliłby 13 goli w pierwszej rundzie, klimat byłby gęstszy. Tymczasem Polakowi nie ma kto zagrozić nawet, gdy nie jest formie - zauważa Ćwiąkała.

Musi zagryźć zęby?

Samym Brazylijczykiem raczej trudno się zachwycać. Przeważnie zasiada na ławce rezerwowych, a jak już z niej wchodzi na murawę, nie błyszczy. - Roque'mu brakuje boiskowej ogłady, a czasami szwankują też jego umiejętności techniczne. Zgadza się wysoka intensywność, serce do gry, które wkłada, wyjście na wolne pole, natomiast w dalszym ciągu ma wiele braków. Nie wątpię, że to ogromny talent i w końcu świat się o tym przekona, ale jeszcze nie teraz. Nie wykluczone, że stanie się tak, gdy będzie schodził ze sceny Lewandowski - przyznaje dziennikarz Canal+ Sport.

- Na miejscu Brazylijczyka zostałbym w FC Barcelonie. Odejście nie ma większego sensu. Brakuje mu konkurencji, a szans pojawi się więcej. Będzie trzeba na pewno usprawnić komunikację na linii zawodnik - trener. Jeśli doniesienia agenta są prawdziwe i Xavi nie rozmawia z tym piłkarzem, trzeba to jak najszybciej zmienić. Wprawdzie spodziewałem się więcej po Roque, ale młodzi szczególnie potrzebują opieki i uwagi, by właściwie się rozwijać - podsumowuje Tomasz Ćwiąkała.

Być może sytuacja Roque ulegnie poprawie, bowiem w przyszłym sezonie FC Barcelonę obejmuje Hansi Flick. Z drugiej strony należy zakładać, że Niemiec będzie stawiał na Roberta Lewandowskiego, choćby dlatego, że panowie się świetnie znają jeszcze z Bayernu Monachium. Kontrakt Brazylijczyka wygasa 30 czerwca 2031 roku.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także: - Co za pocisk! Wisła na kolanach - Gol stadiony świata w polskiej lidze

Źródło artykułu: WP SportoweFakty