Grał w Śląsku i Jagiellonii, wskazał faworyta do mistrzostwa. "75 proc. szans"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Remigiusz Jezierski
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Remigiusz Jezierski
zdjęcie autora artykułu

- Jagiellonia i Śląsk pokazały w tym sezonie jakość, której brakowało Lechowi, Legii i Rakowowi. Uważam, że mistrzem Polski będzie Jagiellonia - mówi nam ekspert Canal+ Remigiusz Jezierski.

W sobotę około godz. 19.30 wszystko będzie już jasne. Wtedy poznamy nowego mistrza Polski w piłce nożnej. W grze o tytuł liczą się już tylko dwa zespoły.

Przed ostatnią kolejką dużo bliżej pierwszego w historii mistrzostwa jest Jagiellonia Białystok. Co prawda tyle samo punktów (60) zdobył Śląsk Wrocław, ale zespół Adriana Siemieńca może pochwalić się lepszym bilansem bezpośrednich spotkań (3:1, 1:2).

I wydaje się, że Jagiellonia ma teoretycznie łatwiejszego przeciwnika w ostatniej kolejce, ponieważ zagra na własnym stadionie z Wartą Poznań. Śląsk czeka trudny wyjazd do Częstochowy na mecz z Rakowem, a więc ustępującym mistrzem.

- Dyspozycja dnia czy presja mogą spowodować, że te mecze różnie mogą się ułożyć. Mimo wszystko uważam, że Jagiellonia zdobędzie mistrzostwo, jej szanse oceniam na 75 proc., choć oczywiście piłka nożna pisała już nie takie scenariusze. Będziemy się emocjonować - mówi nam były piłkarz m.in. Jagiellonii i Śląska Remigiusz Jezierski, obecnie ekspert Canal+, który będzie współkomentował spotkanie w Częstochowie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!

Inna sprawa, że Raków nie gra już o nic w sezonie 2023/24, z kolei Warta cały czas musi oglądać się za siebie, ponieważ nie jest pewna utrzymania. Jeśli "Zieloni" chcą być bezpieczni bez konieczności oglądania się na Koronę Kielce, muszą zdobyć przynajmniej jeden punkt w Białymstoku.

Remigiusz Jezierski w zespole Jagiellonii występował tylko przez jeden sezon, ale zdobył wtedy Puchar Polski. Dla porównania we Wrocławiu spędził w sumie sześć sezonów, w dodatku jego syn znajduje się obecnie w kadrze Śląska. Mimo to nie chciał otwarcie deklarować komu będzie kibicował w sobotę. Raczej skłania się ku zasadzie: niech wygra lepszy.

- W interesie polskiej piłki jest, żeby najlepszy zespół reprezentował nas w najważniejszych rozgrywkach. Jagiellonia i Śląsk pokazały w tym sezonie jakość, której brakowało Lechowi, Legii, Rakowowi. Jagiellonia podobała nam się z uwagi na atrakcyjny futbol i grę do przodu, w przypadku Śląska mówimy o stabilności, pragmatyzmie, co może być bardzo ważne w europejskich pucharach - ocenił.

- Raków wyjdzie na ten mecz bez żadnej presji. Oni nie mają już nic do stracenia, więc wydaje się, że jest to scenariusz idealny, żeby bardzo szybko uciąć marzenia Śląska. Warta ma dużo trudniej, ostatnio jest w przeciętnej formie, jest trochę urazów w zespole, a do tego dochodzi presja, bo sezon może zakończyć się dramatem w postaci spadku. Takie negatywne emocje potrafią plątać nogi. Trudno się spodziewać, żeby Warta zagrała w Białymstoku jakoś super ofensywnie. Może ich uratować szczelna obrona, poszukanie jakiegoś błędu w zespole Jagiellonii, ewentualnie wykorzystanie presji. Mój ulubiony tenisista Novak Djoković powtarza, że przy piłce meczowej sztywnieje ręka. Na to może liczyć Warta w sobotę - podsumował Jezierski.

Polska piłka potrafi zaskakiwać. Jagiellonia zakończyła sezon 2022/23 na 14. miejscu w Ekstraklasie, Śląsk był piętnasty. Minął rok i oba zespoły są o krok od mistrzostwa Polski.

Tomasz Galiński, WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty