Ważne słowa kapitana Jagiellonii. "Raz się kłócimy, raz przytulamy"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: piłkarze Jagiellonii Białystok
WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: piłkarze Jagiellonii Białystok
zdjęcie autora artykułu

Taras Romanczuk z trudem powstrzymywał emocje po zdobyciu mistrzostwa Polski. Na antenie Canal+ Sport gracz Jagiellonii odniósł się między innymi do niedawnej sprzeczki z Dominikiem Marczukiem.

Na ekstraklasowych boiskach Jagiellonia Białystok zrobiła prawdziwą furorę. Podopieczni Adriana Siemieńca przez cały sezon grali widowiskowo i w sobotni wieczór przypieczętowali zdobycie mistrzostwa wygraną 3:0 z Wartą Poznań.

Autorem jeden z bramek był Taras Romanczuk. Reprezentant Polski dopiero w 34. serii gier PKO Ekstraklasy doczekał się premierowego trafienia i po ostatnim gwizdku hucznie świętował sukces wraz z klubowymi kolegami.

Romanczuk był wyraźnie wzruszony, gdy stanął do rozmowy z dziennikarzem stacji Canal+ Sport. Kapitanowi białostockiego zespołu brakowało słów.

- Na razie za dużo emocji. Nie wiem, co powiedzieć. Wykonaliśmy kawał naprawdę dobrej roboty - skomentował.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można oglądać w nieskończoność! Cudowne uderzenie w futsalu

W końcówce sezonu Jagiellonia złapała lekką zadyszkę. Szerokim echem odbiło się zachowanie Romanczuka, który był wściekły na Dominika Marczuka po meczu z Pogonią Szczecin (1:1). Skrzydłowy nie wykorzystał wówczas klarownej sytuacji, natomiast rozgrywki zakończyły się po jego myśli.

- To normalna rzecz. Raz się kłócimy, raz przytulamy. Najważniejsze, że byliśmy przez cały czas razem. To jest jagiellońska rodzina i dlatego osiągnęliśmy sukces - podkreślił Romanczuk.

Czytaj więcej: Bilans wstydu. Mistrz Polski pobił niechlubny rekord

Źródło artykułu: WP SportoweFakty