"Show w Białymstoku". Piłkarz Jagiellonii przeżył to pierwszy raz

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: kibice i piłkarze Jagiellonii
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: kibice i piłkarze Jagiellonii
zdjęcie autora artykułu

- Pierwszy raz w życiu coś takiego mnie spotkało. Nie wiedziałem, jak się zachować. Historia w Białymstoku się pisze - powiedział Bartłomiej Wdowik przed kamerą TVP Sport.

Jagiellonia Białystok stanęła na wysokości zadania i już w pierwszych 45 minutach rozstrzygnęła losy sobotniego spotkania z Wartą Poznań. Ekipa Adriana Siemieńca hucznie świętowała po zwycięstwie 3:0, którym przypieczętowała zdobycie mistrzostwa Polski.

Ogromny wkład w sukces "Dumy Podlasia" miał Bartłomiej Wdowik. Lewy obrońca pod względem statystycznym rozegrał najlepszy sezon w dotychczasowej karierze i znajduje się pod obserwacją sztabu szkoleniowego kadry narodowej.

Tuż po zakończeniu meczu piłkarze Jagiellonii wpadli w euforię. Wdowik przyznał, że na długo zapamięta kluczowy mecz z Wartą.

- Jest wielka ekscytacja. To historyczne zwycięstwo dla naszych rodzin, kibiców, sztabu, wszystkich zawodników. Pierwszy raz w życiu coś takiego mnie spotkało. Nie wiedziałem, jak się zachować. Historia w Białymstoku się pisze. Od pierwszych minut nie oglądaliśmy się za siebie. Już po pierwszej połowie było 3:0, mieliśmy mecz pod kontrolą i cieszę się, że tak szybko udało się nam zyskać przewagę - podsumował w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!

Nie można zapominać, że w poprzednim sezonie Jagiellonia była zamieszana w walkę o utrzymanie na poziomie PKO Ekstraklasy. Siemieniec zupełnie zmienił oblicze drużyny, która prezentuje atrakcyjny na polskie warunki styl.

- Mogliśmy pokazać show w Białymstoku. 3:0 to dobry wynik. Trener Siemieniec przyszedł, wpoił nam nową taktykę, graliśmy inaczej niż zwykle, więc duża zasługa sztabu, ale też zawodników, dyrektora, dobre transfery. Z każdym kolejnym meczem pokazywaliśmy dobry futbol. Każdy w zespole pokazał się z dobrej strony, każdy wykręcał super liczby. Mieliśmy kolektyw - zakończył Wdowik.

Czytaj więcej: Mistrz z przypadku. Nikt by na to pięciu złotych nie postawił [OPINIA]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty