Policja wkroczyła do akcji przed meczem. "Niebezpieczne przedmioty"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Jan Fromme - firo sportphoto/ / Na zdjęciu: kibice przed stadionem w Dortmundzie
Getty Images / Jan Fromme - firo sportphoto/ / Na zdjęciu: kibice przed stadionem w Dortmundzie
zdjęcie autora artykułu

Euro 2024 oznacza, że do Niemiec przybyła ogromna liczba kibiców uczestniczących drużyn. Nie wszyscy fani są jednak chętni do tego, aby skupić się na wspieraniu swoich zespołów. W sobotę policja odnotowała incydent przed meczem Włochy - Albania.

Sobota była drugim dniem mistrzostw Europy. Do rywalizacji wkroczyły m.in. ekipy, które znalazły się w grupie B. Na stadionie Signal Iduna Park w Dortmundzie zmierzyły się zespoły Włoch i Albanii. Reprezentacja Italii błyskawicznie straciła gola, ale potem dwukrotnie pokonała bramkarza przeciwnej drużyny i zwyciężyła ostatecznie 2:1 (więcej tutaj).

Portal ran.de poinformował, że nie wszystko przed tym meczem przebiegło w radosnej atmosferze. Policja w Dortmundzie zapobiegła bowiem atakowi włoskich chuliganów na albańskich kibiców.

Rzecznik miejscowej policji przekazał, że około godziny 16:00 50 kibiców "wysokiego ryzyka" szukało konfrontacji z albańską grupą. "Zapobiegła temu szybka interwencja, co było bardzo ważne" - powiedział Felix Gross.

Mundurowi poinformowali, że kibice mieli przy sobie "niebezpieczne przedmioty". Wszystkie osoby zostały zatrzymane w celu dalszej kontroli.

Na szczęście zdecydowana większość kibiców przybyła do Niemiec, aby wspierać swoich piłkarzy. Przed meczem Włochy - Albania w Dortmundzie miała miejsce zabawna sytuacja (więcej tutaj).

Typowanie
Polska
Typowanie zakończone
Holandia
Jak typują inni
0%
WYGRA
0%
REMIS
0%
WYGRA
Sprawdź jak typują inni
Typuj następnym razem!
Sprawdź nadchodzące mecze w kalendarzu
Trwa ładowanie...

Zobacz także: Imponujące otwarcie Euro 2024. Niemcy zagrali po mistrzowsku "Łamanie nóg". Gwiazdy futbolu poruszone tym, co stało się w meczu

ZOBACZ WIDEO: Kto w ataku na Holandię? Ekspert zwraca uwagę na duże ryzyko

Źródło artykułu: WP SportoweFakty