Parę dni temu Legia Warszawa poinformowała, że Filip Rejczyk odrzucił ofertę przedłużenia kontraktu, choć ta była bardzo atrakcyjna pod względem finansowym. 18-latek nie był zainteresowany dalszą grą w stołecznym zespole, w którym praktycznie nie dostawał szans. Jego umowa wygasała 30 czerwca.
Przy rozegraniu określonej liczby minut w poprzednim sezonie byłaby przedłużona, ale Legia nie była w stanie spełnić nawet tego warunku i w efekcie po zakończeniu rozgrywek trzeba było rozpocząć rozmowy, by przekonać Rejczyka do pozostania. To się nie udało.
Rejczyk trafił do Legii w 2019 roku z juniorów AP Profi Zielonki. W Ekstraklasie zadebiutował u Kosty Runjaicia (i to w pierwszej kolejce poprzedniego sezonu). Później jednak został odstawiony na boczny tor i w sumie uzbierał zaledwie sześć występów (z zawrotną liczbą 70 minut w pierwszym zespole).
Z tej okazji postanowił skorzystać Śląsk Wrocław. Rejczyk podpisał dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Adrian Mierzejewski: Pomysł na to spotkanie był bardzo dobry
- Transfer Filipa to bardzo cenne wzmocnienie Śląska Wrocław. Potrzebowaliśmy takiego pomocnika, który świetnie czuje się z piłką i potrafi bardzo dobrze rozgrywać. Nie jest tajemnicą, iż interesowało się nim wiele klubów. Wybór naszej drużyny pokazuje, że piłkarze mocno wierzą w ten projekt. Śląsk z Filipem będzie jeszcze mocniejszy - powiedział dyrektor sportowy Śląska David Balda.
- Uważam, że Śląsk to odpowiednie miejsce do rozwoju i nie mogę się doczekać rozpoczęcia nowego rozdziału w mojej karierze - dodał Rejczyk.
CZYTAJ TAKŻE:
Koniec domysłów. ŁKS Łódź ma nowego trenera
Polak błyszczy na Euro 2024. Oto co mówią o nim we Włoszech