Skandal obiegł całą Polskę. "Byli pijani, rzucali kuflami i butelkami"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki /  Na zdjęciu: Łukasz Skorupski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Łukasz Skorupski
zdjęcie autora artykułu

Wojciech Szczęsny nie wystąpi w ostatnim meczu reprezentacji Polski na Euro przeciwko Francji, a to oznacza, że rosną szansę na grę Łukasza Skorupskiego. W przeszłości lubił on się zabawić, przez co wpadał w tarapaty. Dziś to już przeszłość.

Za reprezentacją Polski dwa mecze na Euro 2024. W obu Polacy zaliczyli porażki: najpierw 1:2 z Holandią, a następnie 1:3 z Austrią. Takie rezultaty oznaczają, że Biało-Czerwoni nie mają już szans na wyjście z grupy D. Mało tego: byli pierwszą drużyną, która pożegnała się z Euro 2024.

Przed Polakami jeszcze ostatni mecz fazy grupowej, w którym zagrają z Francją (25 czerwca, godz. 18:00). Selekcjoner Michał Probierz już zapowiedział, że dojdzie do zmian w składzie. Wiadomo, że przeciwko wicemistrzom świata nie zagra Wojciech Szczęsny. Trener Biało-Czerwonych ma do wyboru Łukasza Skorupskiego lub Marcina Bułkę.

Skorupski ma za sobą świetny sezon w Serie A. Jego Bologna FC wywalczyła awans do Ligi Mistrzów. Ogromny w to wkład miał polski bramkarz. W 32 ligowych meczach dał się pokonać 29 razy. Do tego w 13 spotkaniach zachował czyste konto.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Do pewnego momentu Michał Probierz był największym zwycięzcą tego Euro

Jednak nie zawsze wszystko w jego życiu układało się tak dobrze. Bramkarz nie ukrywa, że kiedy był młodszy, miał problemy z alkoholem. Kiedyś nawet przez to wszedł w konflikt z prawem.

Na początku 2012 roku został aresztowany po słynnej bójce w klubie "Lorneta z Meduzą" w Katowicach. Jakby tego było mało, "Skorup", a także jego dwóch kolegów z klubu, byli pijani.

Uciekający z lokalu piłkarze rzucali kuflami i butelkami, rozbili szybę i zniszczyli monitor komputera. Po krótkim pościgu zostali zatrzymani przez policję i straż miejską. Mieli od 1,5 do 1,7 promila w wydychanym powietrzu.

fot. Grzegorz Michałowski (PAP)
fot. Grzegorz Michałowski (PAP)

Kiedyś lubił alkohol, jedzenie z McDonaldsa, odwiedzał dyskoteki. Dużo czasu spędzał z kolegami z zabrzańskiego osiedla. Teraz polski bramkarz jest wzorem profesjonalisty i nie wypije nawet kieliszka wina. Jak sam mówi, uratowały go kary wlepiane przez ówczesnego trenera Górnika Zabrze Adama Nawałkę.

- Za czasów tamtego Górnika Zabrze chodziliśmy jak żołnierze. Trener Adam Nawałka dał mi szansę, ale co ważniejsze - wykształcił mój charakter. Nie było wówczas mowy o odpuszczeniu nogi. Jak któryś z piłkarzy bał się zrobić wślizg, bo przypadkiem mógł obetrzeć sobie tyłek, trener Nawałka wlepiał karę - powiedział.

Skorupski nadal stroni od alkoholu. Musi być wyjątkowa okazja, by w ogóle się go napił.

- Ostatnio trochę więcej alkoholu wypiłem na naszej fecie po awansie do Ligi Mistrzów, ale alkohol mi już nie smakuje, mówię serio. Czasem do obiadu z żoną (Matilde Rossi - dop. red.) poproszę o lampkę wina, ale bardziej dla towarzystwa. Żeby trzymać poziom w Serie A, nie można tylko dobrze trenować, nie dasz rady tu zaistnieć. Muszę zwracać uwagę na każdy detal: trening, dobre spanie, jedzenie, dobry mental, odnowę. Spokój w domu też przekłada się na formę na boisku. Fizycznie czuję się bardzo dobrze, mentalnie też zrobiłem duży postęp - dodał w przeprowadzonej w maju 2024 r. rozmowie z Mateuszem Skwierawskim z WP SportoweFakty (więcej TUTAJ).

33-latek w narodowych barwach rozegrał jak dotąd 10 meczów. Zazwyczaj był zmiennikiem Wojciecha Szczęsnego lub Łukasza Fabiańskiego.

Czytaj także: Blisko niespodzianki. Niemcy uratowali remis! Nie odpuszczają. Kolejni eksperci o decyzji Marciniaka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty