Już bezpośrednio po przegranym przez Niemców ćwierćfinale Euro 2024 z Hiszpanią prawdopodobne stało się, że Thomas Mueller zakończy reprezentacyjną karierę. Sam piłkarz w rozmowie z mediami przekazał, że rozważa taki scenariusz, chociaż w tamtym momencie nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji.
- Szczerze mówiąc, możliwe, że był to mój ostatni mecz w reprezentacji Niemiec. Później usiądę do rozmów z selekcjonerem. Mamy bardzo dobre relacje. Ale jak powiedziałem, taki scenariusz jest całkiem realistyczny - mówił.
Jak ustalił "Bild", Mueller rzeczywiście postanowił pożegnać się z kadrą. 34-letni piłkarz bez wątpienia zasługuje na miano piłkarskiej legendy Niemiec. Dość powiedzieć, wystąpił w 131 meczach w reprezentacji. Zajmuje tym samym trzecie miejsce w klasyfikacji wszechczasów. Więcej gier mają tylko Lothar Matthaeus (150) i Miroslav Klose (137).
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": "Zdmuchnęli z planszy". Hiszpania wielkim faworytem
Mueller zdobył też 45 bramek w narodowych barwach. Jego gole były kluczowe dla sukcesów, jakie w ostatnich latach odnosili Niemcy. Zaliczył po pięć trafień na mistrzostwach świata w 2010 (był królem strzelców tej imprezy) i 2014 roku. Reprezentacja naszych zachodnich sąsiadów na tych turniejach sięgała kolejno po brązowe i złote medale.
W ostatnich miesiącach Mueller nie odgrywał aż tak ważnej roli w kadrze. Dość powiedzieć, że na Euro 2024 wystąpił tylko w dwóch spotkaniach, za każdym razem pojawiając się na boisku z ławki rezerwowych. W 80. minucie ćwierćfinału z Hiszpanią zastąpił Jonathana Taha i to był właśnie jego ostatni mecz w narodowych barwach.
"Bild" donosi również, że Mueller nie żegna się jeszcze z futbolem. 34-latek zamierza wypełnić kontrakt z Bayernem Monachium, który obowiązuje do końca sezonu 2024/2025. Ofensywny pomocnik jest wychowankiem tego klubu.
Czytaj też:
Hajto uderza w Mbappe. Dosadne słowa
Oficjalnie: jest decyzja ws. przyszłości Deschampsa. Już wszystko jasne