To jest ten dzień! Są już pierwsze zdjęcia Mbappe w Realu Madryt

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / David Ramos / Na zdjęciu: Kylian Mbappe
Getty Images / David Ramos / Na zdjęciu: Kylian Mbappe
zdjęcie autora artykułu

Stało się. Kylian Mbappe podpisał kontrakt z Realem Madryt. Świat obiegły pierwsze zdjęcia Francuza w nowym klubie. Tym samym dobiegła końca trwająca od kilku lat saga transferowa.

We wtorek (16.07) stało się to, na co czekali wszyscy kibice Realu Madryt. Kylian Mbappe podpisał pięcioletni kontrakt z Realem Madryt. Media społecznościowe obiegły zdjęcia 25-letniego Francuza w towarzystwie Florentino Pereza. Wymowna jest zwłaszcza fotografia wykonana na tle pucharów za zdobycie Ligi Mistrzów- trofeum, którego nadal nie zdobył nowy nabytek "Królewskich".

W ostatnich latach saga związana z przenosinami Mbappe do Realu Madryt elektryzowała kibiców piłki nożnej. Wydawało się, że transfer nastąpi już w 2022 roku. W ostatniej chwili Francuz zdecydował się jednak kontynuować karierę w Paris Saint-Germain, do czego miał namawiać go nawet prezydent Emmanuel Macron.

W maju br. roku Mbappe poinformował w swoich mediach społecznościowych, że nie przedłuży wygasające z końcem ubiegłego sezonu umowy i pożegna się z PSG. Jasnym stało się wówczas, że jego kolejnym klubem będzie Real Madryt. Oczekiwano już tylko oficjalnego potwierdzenia tego faktu ze strony "Królewskich". Nastąpiło to 3 czerwca.

ZOBACZ WIDEO: Nico Williams kluczowym piłkarzem finału. "Napędzał wszystkie ataki reprezentacji Hiszpanii"

Zdaniem hiszpańskich mediów, Mbappe będzie zarabiał w Realu 15 milionów euro netto rocznie (prawie 64 mln złotych według obecnego kursu). To obniżka o 10 milionów względem tego, na co mógł liczyć w Paryżu. Mniejszą wypłatę ma wynagrodzić mu utęskniony triumf w Lidze Mistrzów.

W Realu Mbappe będzie występował z numerem 9. Po godzinie 12:00 na Santiago Bernabeu rozpoczęła się  oficjalna prezentacja. Przybrało to charakter wielkiej imprezy masowej - stadion zapełnił się do ostatniego miejsca, a według doniesień z Półwyspu Iberyjskiego, pierwsze chwilę Mbappe na murawie obiektu miało śledzić nawet 85 tysięcy ludzi. Tak wyglądały trybuny na chwilę przed startem ceremonii. Podobne zainteresowanie wzbudziła tylko prezentacja Cristiano Ronaldo w 2009 rok

Jako pierwszy na murawie pojawił się Florentino Perez w asyście Zinedine'a Zidana. Później na stadionie wyświetlono iluminacje przypominające o triumfach Realu w Lidze Mistrzów.

Show trwało dalej. Z głośników na stadionie wybrzmiał głos słynnego śpiewaka operowego Luciano Pavarottiego, a na telebimie zaprezentowano film przedstawiający dotychczasowe osiągnięcia Mbappe.

Następnie krótkie przemówienie wygłosił Florentino Perez. Potem stało się to, na co czekali wszyscy zgromadzeni na stadionie - Kylian Mbappe w koszulce Realu Madryt pojawił się na murawie Santiago Bernabeu. 25-latek wyłonił się z tunelu i witany głośnymi oklaskami ruszył wprost do przygotowanej dla niego sceny.

- Kylian, podjąłeś tak wielki wysiłek, że ludziom trudno uwierzyć, że tu jesteś. Jesteś tutaj, ponieważ nie zrezygnowałeś ze swojego marzenia - mówił Perez do nowej gwiazdy Realu.

Przemówił też sam Mbappe. Jego słowa spotkały się z ogromnym aplauzem. Kibice z pewnością docenili fakt, że 25-letni piłkarz swoje krótkie przemówienie wygłosił w języku hiszpańskim.

- Dziękuję, panie prezydencie Perez. Wiele rzeczy się zdarzyło, ale zawsze mi ufałeś (...) Kibice Realu dali mi tyle miłości przez te wszystkie lata. Dziękuję bardzo. To spełnienie marzeń. Teraz mam jeszcze jedno marzenie. Dorównać waszym oczekiwaniom. Jestem gotów oddać życie za ten klub - mówił Mbappe. W trakcie wystąpienia pocałował też herb Realu znajdujący się na koszulce, a swoją wypowiedź zakończył okrzykiem "Hala Madrit".

Chwilę potem Mbappe podbiegł do trybun i wykopał w stronę kibiców kilkanaście podanych mu piłek. Uścisnął też dłonie kibicom Realu i zapozował do zdjęcia, mając za plecami wiwatujących na jego część fanów.

Czytaj też: Oficjalnie. Zapadła decyzja ws. trenera reprezentacji Anglii Brudy wychodzą na jaw. "Gorąca konfrontacja" u Anglików podczas finału

Źródło artykułu: WP SportoweFakty