Kończące 3. kolejkę PKO Ekstraklasy spotkanie w Krakowie zostało w drugiej połowie przerwane na 11 minut ze względu na wtargnięcie kibiców obu klubów na... dach stadionu. Więcej TUTAJ. Zdarzeniami z Kałuży 1 zajmie się Komisja Ligi Ekstraklasy SA.
- Komisja Ligi będzie analizowała zebrany materiał na najbliższym posiedzeniu, które odbędzie się w środę popołudniu - informuje WP SportoweFakty Dominik Mucha, rzecznik prasowy Ekstraklasy SA, która organizuje rozgrywki PKO Ekstraklasy.
Jak słyszymy, klubom grożą surowe konsekwencje. Dojdzie do kumulacji kar za użycie środków pirotechnicznych i zachowanie kibiców, które zmusiło sędziego do przerwania meczu. To naruszenie regulaminu dyscyplinarnego, które Komisja Ligi zwykła "wyceniać" wysoko.
Ponadto Cracovia może liczyć się z poniesieniem odpowiedzialności za nienależyte zabezpieczenie spotkania, a Widzew za szkody wyrządzone przez jego kibiców na sektorze gości. Doszło m.in. do uszkodzenia przez nich dachu. Cracovia szacuje straty na przeszło 100 tys. zł. Więcej TUTAJ.
Sugerując się dotychczasowym orzecznictwem Komisji Ligi, można spodziewać się zamknięcia sektora gości na stadionie Cracovii, zakazu wyjazdowego dla kibiców Widzewa i kar finansowych liczonych w dziesiątkach tysięcy złotych. Decyzja - jak ostatnio w przypadku Legii - może jednak zapaść dopiero na kolejnym posiedzeniu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawa Lewandowskiego na treningu. Co za technika!
To sytuacja bez precedensu, by ktoś wykorzystał dach stadionu przy Kałuży 1. Obiekt został otwarty 14 lat temu, ale dotąd kibicom żadnego klubu nie przyszło do głowy, by się na niego wspiąć.
Fani Widzewa użyli go, by wywiesić wielką flagę z napisem "WIDZEW". Zrobili to w taki sposób, by w tym miejscu z napisu "CRACOVIA PANY", powstało hasło "WIDZEW PANY". Następnie ich towarzysze odpalili race, a z dachu fani Widzewa odpalili fajerwerki.
Na reakcję kibiców Cracovii nie trzeba było długo czekać. Na dachu po przeciwległej stronie stadionu pojawiło się kilkudziesięciu fanów Pasów. Część z nich przebiegła nad sektor kibiców Widzewa i ukradła flagę, by następnie wywiesić ją na płocie i spalić.
Sędzia Jarosław Przybył, gdy tylko zorientował się w sytuacji, przerwał spotkanie i wznowił je dopiero, gdy dach był pusty. Gdy przerwa się przedłużała, na rozmowy z kibicami udali się Kamil Glik, Otar Kakabadze i Virgil Ghita oraz Mateusz Dróżdż, dziś prezes Cracovii, a wcześniej sternik Widzewa.
Gdy gra została wznowiona, do akcji wkroczyli strażacy. Interweniowali na dachu nad sektorem gości, gdzie gasili fragment pokrycia, który zajął się od środków pirotechnicznych użytych przez fanów Widzewa.
Co ciekawe, to drugi z rzędu mecz Cracovia - Widzew, podczas którego doszło do skandalu. W marcu fani Pasów przy okazji spotkania z zaprzyjaźnionymi z Wisłą Kraków łodzianami zaprezentowali budzącą niesmak oprawę, za co Komisja Ligi ukarała klub grzywną w wysokości 10 tys. zł.