Umówmy się, że kibice Wisły Kraków nie mają na początku sezonu 2024/25 zbyt wielu powodów do radości.
Po łomocie w Wiedniu i rozczarowującym wyniki w pierwszym meczu ze Spartakiem Trnava wszyscy chcieliby jak najszybciej skupić się na lidze. Inna sprawa, że na krajowym podwórku też idzie dość średnio ("Biała Gwiazda" zdobyła zaledwie punkt w dwóch spotkaniach).
Krótko mówiąc - jest raczej niewesoło.
Ale czasem Wisła potrafi zaskoczyć. Tak było, gdy Angel Rodado podpisywał nowy kontrakt. Wszyscy myśleli, że odejdzie, a tymczasem klub odpalił prawdziwą bombę.
W sobotę umowę prolongował inny Hiszpan - Marc Carbo. Może nie jest to informacja takiego kalibru, jak w przypadku Rodado, natomiast Carbo również zalicza się do grona kluczowych piłkarzy Wisły. W poprzednim sezonie wystąpił w 33 meczach.
W obecnym nie miał jeszcze okazji, by wystąpić na pierwszoligowych boiskach, ponieważ pauzował za czerwoną kartkę. Brał jednak udział w każdym europejskim spotkaniu (w dodatku w pełnym wymiarze).
I w sobotę klub poinformował, że Carbo podpisał nowy kontrakt - będzie obowiązywał do 30 czerwca 2026 roku. Poprzednia umowa była ważna o rok krócej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata
CZYTAJ TAKŻE:
Rewelacyjny start Buksy. "Wyraźne oczekiwanie, że będzie gwiazdą"
Legia Warszawa szykuje kolejny transfer?