Feralna sytuacja miała miejsce pod koniec pierwszej połowy spotkania Villarrealu z FC Barceloną. Wówczas Marc-Andre ter Stegen wyszedł do górnej piłki, ale został potrącony przez rywala i bardzo nieszczęśliwie upadł. Jego krzyki słychać było nawet w telewizyjnej transmisji.
Zdarzenie wyglądało poważnie, a bramkarz opuścił boisko na noszach z twarzą ukrytą w dłoniach. Portal Relevo przekazał, że Niemiec doznał urazu rzepki i czeka go przynajmniej siedem miesięcy przerwy w grze.
W praktyce dla zawodnika oznaczałoby to koniec sezonu, a dla klubu bardzo poważny problem. Jedynym zastępcą 32-latka jest obecnie Inaki Pena, którego postawa jest wielką niewiadomą. Duma Katalonii może zdecydować się w zaistniałych okolicznościach na transfer zawodnika bez przynależności klubowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie
Barcelona wysoko pokonała Villarreal. Po dwie bramki dla podopiecznych Hansiego Flicka zdobyli Raphinha oraz Robert Lewandowski, a raz do siatki trafił Pablo Torre.
Blaugrana jest liderem La Ligi z dorobkiem 18 punktów po sześciu ligowych kolejkach. Drugi w tabeli Real Madryt trafi do niej cztery "oczka".