Wojciech Szczęsny 2 października został piłkarzem Barcelony. 34-latek przerwał ogłoszoną miesiąc wcześniej emeryturę, gdyż poważnej kontuzji kolana doznał Marc-Andre ter Stegen. Kontrakt Polaka z "Dumą Katalonii" obowiązuje do końca sezonu.
Wielu polskich kibiców miało nadzieję, że Szczęsny zaraz po październikowej przerwie reprezentacyjnej wskoczy do pierwszego składu swojego nowego klubu. Tak się jednak nie stało. Hansi Flick podczas piątkowej konferencji prasowej ogłosił, że bramki Barcelony w niedzielnym meczu z Sevillą będzie strzegł Inaki Pena. 25-letni Hiszpan ma też wystąpić w hicie Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium (Więcej: TUTAJ).
Decyzja Flicka wywołała wiele dyskusji zarówno w Polsce, jak i Hiszpanii. Zaskoczony takim stanem rzeczy nie jest za to Daniel Sobis, który na kanałach Eleven Sports komentuje mecze La Ligi.
- Nie widzę, żeby to była jakaś szokująca decyzja. Zadaniem trenera jest wybór najlepszej jedenastki, a ciężko posadzić bramkarza, który w ostatnich meczach nie popełnił żadnego większego błędu - ocenił ekspert w "Kanale Sportowym".
Przypomnijmy, że ter Stegen doznał kontuzji 22 września, w wygranym przez Barcelonę 5:1 w meczu z Villarreal CF. Potem do bramki "Dumy Katalonii" wskoczył Pena. Hiszpan od tego czasu zagrał w pięciu spotkaniach swojego zespołu. 25-latek wpuścił 4 gole w 8. kolejce La Ligi, gdy Barcelona przegrała z Osasuną Pampeluna. W pozostałych spotkaniach udało mu się jednak zachować czyste konto.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Niesamowite show młodego bramkarza. "To naprawdę się wydarzyło"