Coś w nim pękło. Hajto wydał wyrok ws. Probierza

PAP / Leszek Szymański / x.com/KoltonRoman / Na zdjęciach: Tomasz Hajto i Michał Probierz
PAP / Leszek Szymański / x.com/KoltonRoman / Na zdjęciach: Tomasz Hajto i Michał Probierz

Tomasz Hajto jeszcze kilka dni temu uważał, że Michał Probierz powinien dalej pracować z reprezentacją Polski. Po porażce ze Szkocją i komentarzu selekcjonera coś w nim pękło. "Gianni" w "Prawdzie Futbolu" domagał się głowy szkoleniowca.

W listopadowych meczach Ligi Narodów UEFA reprezentacja Polski spisała się fatalnie. Najpierw została rozbita przez Portugalię (1:5), ale mogła utrzymać 3. miejsce w grupie, oznaczające baraże o pozostanie w Dywizji A. Musiała przynajmniej zremisować ze Szkocja. Niestety uległa Wyspiarzom 1:2 i w kolejnej edycji zagra w Dywizji B.

Tomasz Hajto po porażce z Portugalią nie był zwolennikiem dymisji Michała Probierza. - Nie chcę do tego się odnosić, bo to nie czas i nie sytuacja dzisiaj (...) Trzeba przede wszystkim zagrać ze Szkocją i wygrać - mówił w "Prawdzie Futbolu" przed spotkaniem na PGE Narodowym (więcej TUTAJ>>).

Jednak po kolejnej przegranej ostro zaatakował selekcjonera, domagając się jego głowy.

ZOBACZ WIDEO: Chwyta za serce. Dzieciaki pokazały, że żadne warunki im niestraszne

- Na konferencji prasowej nie zrozumiałem ani jednej odpowiedzi na żadnej pytanie, nie zrozumiałem, o czym on mówi. Wydaje mi się, że oglądamy inne mecze i że w ogóle nie ma problemu. Do tej pory nie byłem za tym, żeby się podał do dymisji. Ale po tej konferencji jestem załamany - podkreślił "Gianni" w rozmowie z Romanem Kołtoniem w "Prawdzie Futbolu".

Były reprezentant Polski miał na myśli wypowiedzi Probierza na pomeczowej konferencji prasowej. Selekcjoner zapowiedział, że nie poda się do dymisji (więcej TUTAJ>>).

- Dalej mam pomysł na reprezentację i nie rozważam dymisji. Niektóre elementy wymagają zdecydowanej poprawy, ale nie mam żadnego problemu, żeby dalej to prowadzić i rozwijać, bo uważam, że idziemy w dobrym kierunku - przekonywał Michał Probierz.

Hajto w mocnych słowach wypowiadał się o sterniku kadry narodowej także w studiu Polsatu Sport. - Michał, powinieneś się podać do dymisji. Do tej pory cię broniłem, ale takich głupot to ja dawno nie słyszałem, od żadnego selekcjonera. To wręcz nieprawdopodobne - grzmiał.

Przypomnijmy, że kontrakt Probierza obowiązuje do lipca 2026 r., czyli do zakończenia mistrzostw świata 2026 w USA, Meksyku i Kanadzie. PZPN ma jednak możliwość wcześniejszego rozwiązania umowy. Kluczowe okażą się wyniki Biało-Czerwonych w rozpoczynających się w przyszłym roku eliminacjach do mundialu.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty