Rafał Gikiewicz, znany z występów w Bundeslidze, obecnie broni barw Widzewa Łódź. W rozmowie z "Kanałem Sportowym" podkreślił, że mimo zainteresowania innych klubów, chciałby pozostać w Łodzi. Jego kontrakt wygasa w czerwcu 2025 roku, co otwiera możliwość negocjacji z innymi zespołami już w styczniu.
Gikiewicz przyznał, że otrzymał oferty z drugiej ligi niemieckiej oraz polskiej Ekstraklasy.
- Potwierdzam. Pojawiły się oferty z drugiej ligi niemieckiej. Ale pytają też o mnie kluby z Ekstraklasy i z pierwszej ligi polskiej. Kończy mi się kontrakt w czerwcu, więc w styczniu de facto mógłbym z kimś podpisać umowę. Rozmawiam jednak z Widzewem o przedłużeniu, bo chciałbym zostać w Łodzi - powiedział Gikiewicz.
ZOBACZ WIDEO: Co za trafienie! Huknął tak, że bramkarz był bez szans
Gikiewicz jest kluczową postacią w Widzewie. W obecnym sezonie nie opuścił żadnego meczu ligowego, a jego statystyki są imponujące. Obronił 52 strzały, co plasuje go w czołówce bramkarzy Ekstraklasy.
37-letni bramkarz nie wyklucza powrotu do Bundesligi, choć podkreśla, że wiek zmienia jego perspektywę.
- Na pewno (oczy na widok pieniędzy, przyp. red.) by się zaświeciły. A z drugiej strony, mam już 37 lat i już trochę inaczej na to wszystko patrzę - dodał Gikiewicz. Jego doświadczenie i umiejętności są cenione zarówno na boisku, jak i w szatni.
Gikiewicz, mimo wieku, pozostaje jednym z najważniejszych zawodników Widzewa, a jego przyszłość w klubie zależy od dalszych negocjacji kontraktowych. Zawodnik wykluczył, że przebranżowi się i zadeklarował, że nie wejdzie do świata sportów walki.