Sezon 2024/2025 był pechowy dla Marca-Andre ter Stegena. Niemiecki bramkarz we wrześniu doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry na kilka miesięcy. 33-latek zerwał ścięgno rzepki w prawym kolanie, co wymagało operacji i długiej rehabilitacji.
Władze FC Barcelony zareagowały i ściągnęły Wojciecha Szczęsnego, który z czasem wygryzł ze składu Inakiego Penę. Po powrocie ter Stegena, Hansi Flick miał problem bogactwa, który ma zostać rozwiązany w najbliższym okresie transferowym.
ZOBACZ WIDEO: Ależ to były emocje! Zobacz reakcje Flicka na gole w El Clasico
Z "Dumą Katalonii" ma pożegnać się Pena. Szczęsnemu została zaproponowana pozycja rezerwowego, a pierwszym wyborem ma być właśnie ter Stegen. Dziennikarze portalu "AS" zwracają jednak uwagę, że nie jest to sztywny układ.
"Ter Stegen ma datę ważności. Niemiec będzie musiał udowodnić w okresie przygotowawczym, że odzyskał sprawność po trzeciej operacji. Po ośmiu latach gry jego status został zakwestionowany" - napisali hiszpańscy dziennikarze.
"Zasadniczo Marc-Andre ter Stegen ma kontrakt ważny do 2028 roku i nie ma zamiaru opuszczać Barcelony. W przeciwieństwie do sytuacji sprzed kilku lat, gdy był uważany za jednego z najlepszych bramkarzy na świecie, jego wartość spadła i na chwilę obecną nie ma żadnych ofert poza zapytaniami z Arabii Saudyjskiej" - dodano.
Co warte podkreślenia, 33-latek marzy o tym, by w końcu zostać numerem jeden w bramce reprezentacji Niemiec na przyszłoroczne mistrzostwa świata. Aby tak się stało, musi systematycznie grać w klubie. Jeśli Barcelona mu tego nie zapewni, to może rozważać transfer.
Dodajmy, że Barcelona musi zmienić pierwotne plany. Joan Garcia, który był na celowniku klubu, odmówił transferu do Hiszpanii. Jego celem jest bowiem gra w Premier League (więcej TUTAJ).