Od soboty trwa walka o miejsca w ćwierćfinałach Klubowych Mistrzostw Świata. Przeciwnikiem Bayernu Monachium było brazylijskie CR Flamengo. Drużyna z Niemiec miała za sobą zwycięstwa 10:0 z Auckland City i 2:1 z Boca Juniors. Później porażka 0:1 z Benficą kosztowała ją spadek z pierwszego na drugie miejsce w grupie C. Flamengo było najlepsze w grupie D po wygranych 2:0 z Esperance Tunis, 3:1 z Chelsea FC oraz remisie 1:1 z Los Angeles FC.
Bayern był faworytem, choć nie zajął pierwszego miejsca w grupie, a zdobycie bramki Flamengo zajęło mu nieco ponad pięć minut. Pomógł przeciwnik, ponieważ piłka odbiła się jako ostatnia od Ericka Pulgara. Chilijczyk nie znalazł się w dobrym miejscu i czasie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Joshui Kimmicha.
Wygrana Bayernu stała się jeszcze bardziej prawdopodobna w 10. minucie. Harry Kane przypomniał o strzeleckim instynkcie i powiększył prowadzenie na 2:0. Dayot Upamecano odebrał piłkę przeciwnikom, a po momencie oddał ją Anglikowi. W powstrzymaniu napastnika Bayernu nie pomogła ani obecność defensora, ani próba interwencji bramkarza.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Krótko po ciosach Bayernu była szansa na podgrzanie meczu golem kontaktowym, ale nie pozwolił na to Manuel Neuer. Niemiec zachował się świetnie, popisał się refleksem i zatrzymał strzał z bliska Luiza Araujo. Piłkarze Flamengo absolutnie nie zrazili się jednym niepowodzeniem i w 33. minucie poprawili wynik na 1:2 strzałem Gersona.
Czego, jak czego, ale goli w Miami na pewno nie brakowało, a odpowiedź Bayernu, na trafienie Gersona, była bezlitosna. Już w 41. minucie zespół z Bawarii odzyskał dwubramkowe prowadzenie uderzeniem Leona Goretzki na 3:1. Bramkarzowi, w zatrzymaniu piłki, nie pomogła ściana złożona z trzech obrońców Flamengo.
Flamengo ponownie złapało kontakt z Bayernem w 55. minucie. Jorginho zabrał się za wykonanie rzutu karnego i nie pozwolił sobie na niepowodzenie. Były zawodnik między innymi SSC Napoli wykorzystał szansę po zagraniu ręką Michaela Olise'a, co skończyło się golem na 2:3.
Drużyna z Brazylii potrzebowała ponownie tylko i aż jednego gola do przeprowadzenia efektownego pościgu za faworytem. To jednak Bayern zdobył kolejną bramkę - na najskuteczniejszego zawodnika meczu wyrastał Harry Kane, który po raz drugi pokonał Agustina Rossiego w 73. minucie. Ten gol na 4:2 odebrał już wiarę Flamengo.
Zwycięzca zagra w ćwierćfinale przeciwko Paris Saint-Germain.
CR Flamengo - Bayern Monachium 2:4 (1:3)
0:1 - Erick Pulgar (sam.) 6'
0:2 - Harry Kane 10'
1:2 - Gerson 33'
1:3 - Leon Goretzka 41'
2:3 - Jorginho (k.) 55'
2:4 - Harry Kane 73'
Składy:
Flamengo: Agustin Rossi - Wesley, Leo Ortiz, Leo Pereira, Alex Sandro (82' Ayrton Lucas) - Erick Pulgar (45' Allan), Jorginho (81' Nicolas De La Cruz) - Gerson (82' Wallace Yan), Giorgian de Arrascaeta (58' Bruno Henrique), Luiz Araujo - Gonzalo Plata
Bayern: Manuel Neuer - Konrad Laimer (90' Sacha Boey), Dayot Upamecano, Jonatan Tah, Josip Stanisić - Joshua Kimmich, Leon Goretzka (58' Aleksandar Pavlović) - Michael Olise, Serge Gnabry (72' Jamal Musiala), Kingsley Coman (58' Leroy Sane) - Harry Kane (90' Thomas Mueller)
Żółte kartki: Pulgar, Plata, Allan, Wesley (Flamengo) oraz Tah, Kimmich, Kane, Musiala, Laimer (Bayern)
Sędzia: Michael Oliver (Anglia)