Harry Kane jest postrzegany jako zawodnik, który rzadko myli się z linii 11. metra. W spotkaniu z trzecioligowym SV Wehen Wiesbaden w ramach 1/32 finału Pucharu Niemiec napastnik udowodnił to już w 16. minucie, dając Bayernowi Monachium prowadzenie. W drugiej połowie Anglik nie miał już jednak tyle szczęścia.
Do rzutu karnego podszedł ponownie w 76. minucie. Kane oddał wówczas strzał w lewy róg, ale Florian Stritzel był na miejscu, by go obronić. Nawet dobitka nie przyniosła oczekiwanego rezultatu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Prawdziwy lider. Oto co zrobił Cristiano Ronaldo
To pierwszy przypadek, kiedy Kane nie wykorzystał rzutu karnego w oficjalnym spotkaniu w barwach Bayernu. Niemiecki "Bild" dodał, że taka pomyłka przydarzyła mu się ostatnio bardzo dawno. "Kane po raz ostatni nie wykorzystał rzutu karnego w meczu o stawkę 10.12.2022. W ćwierćfinale mistrzostw świata nie udało mu się to pod koniec spotkania, po czym Anglia została wyeliminowana przez Francję (1:2)" - czytamy.
Co ciekawe, jest to druga pomyłka angielskiego napastnika w ciągu kilku tygodni. Kane pomylił się również w meczu towarzyskim z Tottenhamem w trakcie sezonu przygotowawczego, wygranym przez Bayern 4:0 (więcej TUTAJ). Fatalnie przestrzelił.
Jego dotychczasowa statystyka rzutów karnych to 89 trafień i 12 nieudanych prób. To pokazuje, jak rzadko zdarza mu się nie wykorzystać takiej okazji.
32-latek w spotkaniu z Wehen zdołał się jednak zrehabilitować. W czwartej minucie doliczonego czasu gry po raz drugi wpisał się bowiem na listę strzelców, co zapewniło Bayernowi zwycięstwo 3:2 i awans do kolejnej rundy Pucharu Niemiec.