Przez okres przerwy na kadrę w łódzkim klubie działo się naprawdę wiele. Przez pierwsze dni września zespół dostał kilka dni wolnego, a część sztabu poleciała do Grecji na ślub wiceprezesa Macieja Szymańskiego. Właściciel klubu Robert Dobrzycki wysłał specjalnie samolot po trenera Patryka Czubaka, by ściągnąć go z powrotem do Łodzi.
- Jeszcze raz powtórzę, że powinniśmy lepiej poprowadzić komunikację w sprawie związanej z przerwą na reprezentację. Rozumiem rozgoryczenie kibiców i nie jest to dla mnie szokujące, ale nie chcę też wpływać na ich opinie ze względu na szacunek do nich czy dziennikarzy. Najlepsze, co możemy zrobić, to odpowiedzieć na boisku - powiedział trener czerwono-biało-czerwonych na początku konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zapomniana gwiazda strzeliła z połowy. To trzeba zobaczyć
- Jeżeli ktoś uważa, że wydarzyło się coś spektakularnego w czasie, gdy piłkarze realizowali indywidualne rozpiski, to w świecie piłki nożnej nie jest to nic dużego. To tylko kwestia informacji. Musieliśmy podjąć decyzję, czy te dni będą na początku mikrocyklu czy w jego trakcie i stwierdziliśmy, że lepiej będzie zrobić to wcześniej, a potem jednym ciągiem przygotowywać się do meczu z Arką Gdynia. Tak, by zawodnicy niebędący na zgrupowaniach, mogli w podobnym momencie spotkać się na boisku - wyjaśnił.
W międzyczasie zamknęło się okienko transferowe, w którym - według nieoficjalnych źródeł - Widzew Łódź dokonał zakupów za około 7 milionów euro. Pojawiło się 14 nowych graczy, co śmiało można nazwać rewolucją kadrową.
- Oczywiście, że jestem zadowolony z naszej kadry. Byłbym niepoważny, gdybym powiedział, że tak nie jest. Uważam, że udało się skompletować bardzo silny zespół i naszym zadaniem jest teraz złożyć to jak najlepiej i jak najszybciej. Nie możemy mówić o "potrzebie czasu". Trzeba dowieźć wynik, a on da nam czas. Dodatkowo wracają do nas Samuel Kozlovsky i Peter Therkildsen. Uważam jednak, że już teraz mamy duży komfort i "fajny" ból głowy, jak to wszystko ze sobą posklejać - skomentował Patryk Czubak.
Najnowszym nabytkiem łódzkiej drużyny jest szwajcarski napastnik Andi Zeqiri. Biorąc pod uwagę fakt, że wciąż jeszcze zawieszony za czerwoną kartkę jest Sebastian Bergier, teoretycznie mógłby on już wystąpić w niedzielnym spotkaniu. Jaka jest na to szansa?
- Mówiąc ogólnie, jak najbardziej ona istnieje. Jesteśmy w komunikacji od czasu jeszcze przed transferem i wiemy, czego Andi potrzebuje i jak tym zarządzić, żeby w dniu meczowym czuł się jak najlepiej. Nie jest tajemnicą, że ostatni mecz mistrzowski rozegrał w kwietniu, ale normalnie trenował i brał udział w sparingach. Chcemy przygotować go na jak najdłuższy wymiar czasu. Mamy wytyczne co do tego i musimy trzymać się tych reguł, by nikomu nie zrobić krzywdy - odpowiedział szkoleniowiec RTS-u.
Łodzianie w 8. kolejce podejmą Arkę Gdynia, która w siedmiu kolejkach uzbierała 8 punktów, czyli o jeden więcej niż widzewiacy.
- Bardzo dobra organizacja gry w defensywie, poza jednym meczem, w którym stracili gole po stałych fragmentach. Są wybiegani, mając najlepszy wynik, jeśli chodzi o bieganie na dużych prędkościach, co jest czymś wartym odnotowania. Czekają na momenty, gdy mogą wywołać na boisku trochę chaosu, a dzięki niemu stworzyć sytuacje. Bardzo dobrze oddaje to chociażby symptomatyczna sytuacja z golem strzelonym Wiśle Płock. Arka rozwija się z tygodnia na tydzień, jest coraz lepsza z piłką, natomiast wierzę, że będziemy w stanie się temu przeciwstawić i ukraść im tę piłkę - ocenił Czubak.
Mecz Widzew Łódź - Arka Gdynia rozpocznie się w niedzielę 14 września o 17:30. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.